[1 Sep 2015]
(...)
Dynia udała się do nowej placówki, za nią kaczym chodem Biskwit, a ja, chcąc nie chcąc (nie chcąc) na końcu.
W Szwabskich kluseczkach p(r)owakacyjna prowizorka z domieszką pożądanej egzotyki.
Siostra przełożona na wakacjach w Mumbaju. Kuchnia wydaje drugie śniadania z cynowego wiadra.
Na ścianach poplon zajęć plenerowych z poprzednich sezonów.
Wizyta w zoologu i Witaj Wiosno! [1]
Irina i Jekaterina, rumiane przodownice Kluseczek, zdobione, jak torty, socrealistycznymi różami wpiętymi w kucyki.
Od ósmej malują na akord księżniczki.
‘Dzieci wydaje się od pierwszej piętnaście.’ – fuka przemoc kuchenna skrzyżowana z rodowodowym Cerberem.
Wieszaczek z kapliczką (wstępnie i krótkowzrocznie myślałam, że z nagrobkiem).
... ale można mieć plecak ze Spajdermanem.
[1] ... co ze względu na ubytki w narzeczu nieodmiennie kojarzy mi się z zaproszeniem na porcję sajgonek
(...)
Dla Dyni czarnym ludem w czarnej wołdze jest Miss Crabtree.
Próbowałam dociekać kto, skąd, jak, dlaczego?
(Na miłość boską, dlaczego właśnie Miss Crabtree, a nie smok, stugłowy pies lub minotaur wyskakujący z lodówki?)
Kim jest Miss Crabtree i spod jakiego kamienia wypełza?
(Jeśli internet nie kłamie to można by podejrzewać, że Pan od Małpiatek streszczał Małpiatkom odcinki South Parku.)
Dynia nie wyjaśnia, patrzy z politowaniem.
Miss Crabtree to Miss Crabtree, ne’s pas?
W lipcu Miss Crabtree robiła na trzecią zmianę. Pętała się po nocy za oknem lub sprzątała pod łóżkiem. Przypadkiem zawsze wtedy, gdy młodzież powinna już spać.
Podjęto środki zapobiegawcze przybijając tezy do drzwi wejściowych.
(Zwracam uwagę na karkołomną konstrukcję: I give you never something...)
Miss Crabtree i jej narzeczony Mister Gum zniknęli.
... a sąsiedzi przestali nam się kłaniać.
Miss Crabtree podobno wygląda tak:
©kaczka
(...)
Dynia udała się do nowej placówki, za nią kaczym chodem Biskwit, a ja, chcąc nie chcąc (nie chcąc) na końcu.
W Szwabskich kluseczkach p(r)owakacyjna prowizorka z domieszką pożądanej egzotyki.
Siostra przełożona na wakacjach w Mumbaju. Kuchnia wydaje drugie śniadania z cynowego wiadra.
Na ścianach poplon zajęć plenerowych z poprzednich sezonów.
Wizyta w zoologu i Witaj Wiosno! [1]
Irina i Jekaterina, rumiane przodownice Kluseczek, zdobione, jak torty, socrealistycznymi różami wpiętymi w kucyki.
Od ósmej malują na akord księżniczki.
‘Dzieci wydaje się od pierwszej piętnaście.’ – fuka przemoc kuchenna skrzyżowana z rodowodowym Cerberem.
Wieszaczek z kapliczką (wstępnie i krótkowzrocznie myślałam, że z nagrobkiem).
... ale można mieć plecak ze Spajdermanem.
[1] ... co ze względu na ubytki w narzeczu nieodmiennie kojarzy mi się z zaproszeniem na porcję sajgonek
(...)
Dla Dyni czarnym ludem w czarnej wołdze jest Miss Crabtree.
Próbowałam dociekać kto, skąd, jak, dlaczego?
(Na miłość boską, dlaczego właśnie Miss Crabtree, a nie smok, stugłowy pies lub minotaur wyskakujący z lodówki?)
Kim jest Miss Crabtree i spod jakiego kamienia wypełza?
(Jeśli internet nie kłamie to można by podejrzewać, że Pan od Małpiatek streszczał Małpiatkom odcinki South Parku.)
Dynia nie wyjaśnia, patrzy z politowaniem.
Miss Crabtree to Miss Crabtree, ne’s pas?
W lipcu Miss Crabtree robiła na trzecią zmianę. Pętała się po nocy za oknem lub sprzątała pod łóżkiem. Przypadkiem zawsze wtedy, gdy młodzież powinna już spać.
Podjęto środki zapobiegawcze przybijając tezy do drzwi wejściowych.
(Zwracam uwagę na karkołomną konstrukcję: I give you never something...)
Miss Crabtree i jej narzeczony Mister Gum zniknęli.
... a sąsiedzi przestali nam się kłaniać.
Miss Crabtree podobno wygląda tak:
©kaczka
Wszyystko jasne! Tyle oczu, tyle rąk - Miss C jest podobna do mnie! A będzie jeszcze bardziej, jak narychtuję sobie taką sukienkę :)
ReplyDeleteAle nie jadasz wrozek w auszpiku? Ani nie moczysz we wrzatku jednorozcow?
Delete:-)))
Chyba wpuszcze Dynie w dizajn tkanin :-)
kurcze, nie myślałam, że mam aż takie braki w teutońskim. w luźnym tłumaczeniu z Dudenem w łapie wyszło mi, że ta MC do herbaty spożywa jednorożce miast herbatników. to jest ale monstrum. w dodatku osiem ócz i osiem odnóży górnych. brrr
ReplyDeleteb.
Tak, podobno jednorozce, pajecze udka i wrozki w galarecie zjada w ramach przekaski :-)
DeleteAle jednoczesnie sprzata pod lozkiem, wiec nie wiem, czy sie nie pospieszylam z ta ekstradycja.
:-)
(Kartka doszla i cieszy nas dookola glowy!)
Ileż lodów w każdej z rąk!
ReplyDeleteMiss Crabtree ilustruje moje najskrytsze marzenia:)
Ilez asortymentu daloby sie wyniesc!
DeleteZum Tee gibt es Feengelee und Einhornkaffee :-)
ReplyDeleteCzy to poezja Dyni? Czterolatka potrafi tak rymowac i to bezblednie zapisac?
Blagam, powiedz, ze przepisala to zywcem i trwalo to przynajmniej 3 godziny ;-))
arbuz
Spiesze z wirtualna melisa. Oczywiscie, ze nie potrafi zapisac! Dynia - akhem.... pieciolatka - we wszystkich jezykach korzysta z pomocy sekretarzy. Dyktuje, przepisuje zywcem, nadzwyczajnie uwielbia kopiowac, ze sluchu rozpoznaje jedynie czesc liter (glownie inicjaly rodziny i bylych Malpiatek). Ale poniewaz lubi to kopiowanie i od urodzenia poprawnie trzymala w dloni olowek to idzie jej to nadzwyczaj szybko. Sukienka powstala w kwadrans. (Mam na to dowod :-) Czekalismy, az ugotuje sie makaron.)
DeleteKwestie autorstwa rymow musialby rozstrzygnac Norweski, bo to on razem z Dynia czule pochylal sie nad poezja. Przypuszczam, ze przemycil swoj stosunek do swiata basni.
Pieciolatka! Alez oczywiscie, oblewam sie pąsem... (Chociaz wiek: cztery dodaje wiecej dramaturgii do wydarzenia).;-)
DeleteA okraszanie jezyka tubylczego frazą basniowa to sprytny plan na perfekcyjna trojjezycznosc :-)
arbuz
No to teraz wiadomo, dlaczego wyginely jednorozce!
ReplyDeleteOraz dlaczego tak trudno o wrozki!
Deleteto MUSI być rozwojowe. Albo zakaźne. Bo M. opowiada o bardzo strasznym Mr. Nobody Funnyland co "ukrada pieniądze".
ReplyDeleteA ja desperacko wierzę, bo bardzo chcę, że ninjowe przekazy naszych córek staną się faktem...
ReplyDeleteDobrze ze Dyńka nie bierze udziału w konkursie "grafika miesiąca" bo resztę peletonu pozostawiła by w kłębach kurzu i kompleksów!
ReplyDelete