[1 Jun 2015]
(...)
- ‘Ooo...!’ – Dynia wyraziła się tonem zblazowanego krytyka sztuki. – ‘Ten obraz z duchem to już znam. Pan w przedszkolu nam pokazywał.’
... co wygodnie tłumaczyłoby epidemiczne przypadki nocnego moczenia się u dzieci, ale nie! Małpiatki futrowane od maleńkości popcornem popkultury uznały podobno, że obraz jest bardzo ‘cool’.
Nocne moczenie się to w takim razie pewnie rezultat traum wywołanych odmową zapuszczania kolejnych odcinków ‘Teksańskiej masakry piłą mechaniczną’, albo ‘Wesołych przygód małych, tęczowych kucyków [1]’.
Nie mogę pozbyć się wrażenia, że Dynia przemyciła do swojej interpretacji trochę Chełmońskiego (giezło!).
[1] Bezpośredni dowód na zagrożenia płynące z chowu wsobnego
©kaczka
(...)
- ‘Ooo...!’ – Dynia wyraziła się tonem zblazowanego krytyka sztuki. – ‘Ten obraz z duchem to już znam. Pan w przedszkolu nam pokazywał.’
... co wygodnie tłumaczyłoby epidemiczne przypadki nocnego moczenia się u dzieci, ale nie! Małpiatki futrowane od maleńkości popcornem popkultury uznały podobno, że obraz jest bardzo ‘cool’.
Nocne moczenie się to w takim razie pewnie rezultat traum wywołanych odmową zapuszczania kolejnych odcinków ‘Teksańskiej masakry piłą mechaniczną’, albo ‘Wesołych przygód małych, tęczowych kucyków [1]’.
Nie mogę pozbyć się wrażenia, że Dynia przemyciła do swojej interpretacji trochę Chełmońskiego (giezło!).
Oryginał TU
[1] Bezpośredni dowód na zagrożenia płynące z chowu wsobnego
©kaczka
zdolniacha ta Dynia, bez zająknięcia zgadłam ))))
ReplyDeleteTo Dyńki kopia? Ojacię! Jak kompozycję zoczyła i charakter dzieła, i te długie, swobodne pociągnięcia pędzlem- cudo!
ReplyDeleteW biegu zatem dodam, ze tak. Tak sie Dyni namalowalo zgrabnie. Ale pamietajcie, ze za kazdym Munchem i Picassem stoi zawsze despotyczna, przedwczesnie posiwiala matka, ktora marudzi i sie czepia. 'A moze byc tak Pikasie pedzel umyl, pomyslal, wyprobowal farby, zadumal sie nad kompozycja, przestal dlubac w nosie, skupil sie, przyjrzal dokladnie oryginalowi'. A takze nieustannie dodaje otuchy 'oczywiscie, ze potrafisz', 'swietnie trzymasz pedzel', 'kolory ci wyszly takie zywiutenkie' etc.
ReplyDeleteI gdy ta matka pomysli, ze zleca te dziela, bo jej sie wydaje, ze dzieki temu zyska kwadrans, by napic sie kawy... o wiele prosciej jest dac malowanke :-)
Wiadomo- najprościej posadzić cheruba przed ekranem, bo i nie hałasuje, i się nie pobrudzi, i będzie wiedział o czym bają inne dzieci, nie będzie wymagał dodatkowej stymulacji, a i Rodzic się nie spoci natężając inwencję.
DeleteAlbo oskubie babciną kanapę z połowy pseudoskórzanej tapicerki. I fotel.
DeleteFranczeska
Szczerze? Oryginał może się schować.
ReplyDeleteEee, to Dynia jest ta autorka, a moze Ty? Naprawde nie wiem!
ReplyDeletearbuz
Fajne to giezlo, nawet widac, ze w pasie sznureczkiem sciagniete :)
ReplyDeleteI dwaj panowie na drugim planie ida takim radosnym, tanecznym krokiem!
Oni maszerują! Weseli wojacy, na przepustce :)
DeleteBędę się upierał, że podany link wcale, ale to wcale nie przedstawia pierwowzoru dzieła! Zupełnie nie ta kolorystyka - jakaś tanizna z prowincjonalnego muzeum! Dzieło Dyni jest inspirowane pastelą, która poszła za prawie sto dwadzieścia baniek podobizn prezydenta.
ReplyDeleteCkni mi się Kaczko- napisz coś!
ReplyDeleteNapisze, napisze, kacze slowo, tylko niech rozwiaze technicznie tuzin lalek Barbie wyskakujacych z urodzinowego tortu i Hauptcioteczke, ktora udziela cennych porad :-)
DeleteWiesz, to można by jakoś połączyć- zapiecz Haupcioteczkę w torcie, a słuchaj się Barbie!
ReplyDeleteChetnie! Ale mam fatalna wydajnosc w pieczeniu na wymiar. W kuchni piec plackow, jeden na drugim, a Barbie nadal wystaje, coz dopiero Hauptcioteczka... o rany, naprawde bedzie co opowiadac.
DeleteZaprawdę Kaczko, słusznie kiedyś napisałaś: "mam w domu Moneta"...
ReplyDeleteNo mistrzostwo! Dzieło najwyższej rangi! :)
ReplyDeleteNajlepszości dla mojej ulubionej Dynity!
ReplyDelete