[25 Jun 2015]
(...)
Życie towarzyskie pięciolatków synchronizowane jest przez sekretariaty matek.
- Czy już napisałaś do mamy Rosalindy, żeby Rosalinda przyszła mnie odwiedzić? – Dynia przezornie bada tętno zdarzeń, przykłada ucho do ich klatki piersiowej i nieustannie monitoruje rozszerzanie się źrenic. To ostatnie, nomen omen, błyskotliwymi pytaniami ‘Czy już?’. Czy już zrobiłam, napisałam, zadzwoniłam... (Dzięki temu, drogi pamiętniczku, czuję się tak jakbym nigdy nie opuściła korporacji.)
Rozszerzam źrenice.
Jest szósta trzydzieści osiem.
Nie, jeszcze nie napisałam.
- Tylko pamiętaj, że musisz napisać do niej bardzo p o w o l i, bo mama Rosalindy nie mówi po angielsku!
(Miałam kiedyś identycznego menadżera projektu...)
(...)
Z perłą.
©kaczka
(...)
Życie towarzyskie pięciolatków synchronizowane jest przez sekretariaty matek.
- Czy już napisałaś do mamy Rosalindy, żeby Rosalinda przyszła mnie odwiedzić? – Dynia przezornie bada tętno zdarzeń, przykłada ucho do ich klatki piersiowej i nieustannie monitoruje rozszerzanie się źrenic. To ostatnie, nomen omen, błyskotliwymi pytaniami ‘Czy już?’. Czy już zrobiłam, napisałam, zadzwoniłam... (Dzięki temu, drogi pamiętniczku, czuję się tak jakbym nigdy nie opuściła korporacji.)
Rozszerzam źrenice.
Jest szósta trzydzieści osiem.
Nie, jeszcze nie napisałam.
- Tylko pamiętaj, że musisz napisać do niej bardzo p o w o l i, bo mama Rosalindy nie mówi po angielsku!
(Miałam kiedyś identycznego menadżera projektu...)
(...)
Z perłą.
©kaczka
"musisz napisać do niej bardzo p o w o l i..."
ReplyDeleteKoleżeństwo opowiadało legendy o dyrektorze Liceum Plastycznego, który nie znając języków , nie dawał tego absolutnie po sobie poznać:o))), gratulował uczniowi, który wygrał międzynarodowy konkurs na collage: Nnoooo, no Mieciu ładnych podobno kolarzy namalowałeś, a w knajpie angielskiej cedził powolutku po polsku H E R B A T Ę! Z C Y T R Y N Ą i zżymał się , że go głupki nie rozumieją.
Teraz jak któreś na wspólnym wyjeździe ma kłopoty linglwistyczne, ktoś usłużnie sufleruje: H E R B A T Ę! Z C Y T R Y N Ą , co wybitnie dalibóg odpręża:o)
Odprężyło mnie to, istotnie :>>>
DeleteA Hauptcioteczka to, na przyklad, uwaza, ze kazdy mowi po niemiecku (Chomsky placze ze szczescia w mankiet) tylko po prostu o tym nie wie.
Delete(Herbata z cytryna bedzie miala odtad zupelnie inna twarz!)
Taki trochę Picasso a trochę Vermeer.
ReplyDeleteO! Recenzja w punkt! :-)
Deleteo matko !!! z perłą mnie rozmazało )))))))))))))))))))))))))
ReplyDelete156 000 znaków później i znowu dajesz kropkę przed nawiasem!
ReplyDeleteHłe hłe hłe :)
Delete... jak mawial jeden z moich szefow analizujac i syntetyzujac wyniki doswiadczen: 'nie musimy miec racji, wystarczy, ze bedziemy sie konsekwentnie mylic!'
DeleteDo listy moich zalet dorzuc: konsekwentna!
Gdzie, do krowy miedzy, ma byc ta kropka!?
Kropka zawsze na końcu! - tak zapamiętasz ;)
DeletePrzypomniały mi się konwersacje mojego stryja mówiącego jedynie po polsku z francuską koleżanką kuzyna, która władała jedynie francuskim. Stryj mówił głośno i powoli, a ona się pięknie uśmiechała. Cała rodzina miała ubaw, oczywiście potajemnie ;)
ReplyDeleteUwielbiam opowieść mojej koleżanki Ani o goszczeniu przez jej kuzynkę Japończyka.Ona tylko po polsku on tylko po japońsku. Ale nie przeszkodziło im to zwiedzać Warszawy. Ona pokazywała najpiękniejsze,lub pamiętne zakątki, starając się go zapoznać z historią naszej bohaterskiej stolicy, on słuchał uśmiechnięty, kłaniał się bardzo grzecznie i szli dalej.
DeleteKultura osobista to jednak język międzynarodowy jest!
Tak jak moje Kwiaty Wisni na niemieckim!
DeleteI to to Dyniutka sama popełniła? Bez ani jednej pomocniczej kreski Kaczki i Norewskiego???
ReplyDeleteKreski to ja powinnam wciagac nosem, zeby sie odprezyc po zajeciach plastyczno-motywacyjnych!
DeleteKreski sa Dyni. Kazda jedna. Nawet pomysl na dzielo byl Dynski. Znalazla ksiazke na ulicznym regale z ksiazkami do wymiany. Moje jest 'a popatrz, a jestes pewna, a pedzel przetarlas, a moze kontury cienszym, alez oczywiscie, ze potrafisz, a myslisz, ze bez oczu bedzie dobrze, nie spiesz sie, zastanow sie, pomysl, dobrze popatrz, ale super kolory, dasz rade, na pewno dasz rade...' Tak wiec mam pewne psychiczne udzialy w tej kresce :-) Przekonasz sie sama na warsztatach z lepienia. Dynia ma bowiem w ustawieniach fabrycznych, ze 'nie potrafi' az sie zorientuje, ze jednak potrafi :-) Jak dobrze, ze jestes trenerem motywacyjnym!
Czy Dynia zajęła się reprodukcjami wielkich dzieł? Planuje na szerszą skalę? ;))
ReplyDeleteDobrze, ze pytasz! Na szersza skale nie wystarczy mi opanowania i synonimow 'dasz rade, corko', ale planujemy wlasnie jedynym z nieokazanych jeszcze swiatu dziel wlaczyc sie w pewna aukcje charytatywna :-))) Stay tuned!
DeleteDo krowy miedzy mnie zamiotło dziś. No i Vermeer
ReplyDelete