Image Slider

[9]

[28 Nov 2013] (...) Odnotowałabym tu jakąś błyskotliwą, filozoficzną myśl Dyni, ale przechodzimy aktualnie ostrą fazę humoru urynalno-fekalnego, który to bawi samą autorkę i czasem (głównie przez grzeczność), jej najbliższych. Nie ostał się chyba żaden wiersz w polskiej literaturze dzieciecej, którego nie zbeszcześciliśmy klozetową parafrazą. Przyoszczędzę przykładów. Gdybyż tego było mało, dziś...

[8]

[26 Nov 2013] (...) Dzięki postępowi technologicznemu Dynia pozostaje w stałym kontakcie audiowizualnym z Rubenitem i Pięknym Edkiem.Zwykle wygląda to tak.O zmroku Dynia wypolerowawszy zęby, wdziewa pidżamę i przypomina sobie nagle, że bezzwłocznie, tu teraz i natychmiast, musi nawiązać z Rubenitem kontakt wizualno-werbalny w celu wymiany krytycznych dla istnienia galatyki informacji.Gdyż, uwierzcie...

[7]

[22 Nov 2013] (...)Względem nowej placówki wychowawczej, do której odesłałam Dynię, mam uczucia cokolwiek mieszane.Ale nie zapeszajmy, dzień jeszcze młody. Dajmy im szansę.Odesłana wygląda na zadowoloną, bo ileż można nabywać atrofii mózgu ogrywając matkę w loteryjkę obrazkową, gdy tymczasem wzywa zew grupy rówieśniczej.Grupa rówieśnicza, tradycyjnie, jest grupą męską, zatem gaśnie nadzieja, że Dynia...

[6]

[21 Nov 2013] Podzieliłabym się wynikami badań nad ludnością autochtoniczną, nad Aborygenami Szwabii, nad Aztekami Wurstenbergii, nad Indianami Gór Harzu, problem w tym, że ich nie spotykam. (Lub gardzą mymi szklanymi paciorkami?) Spotykam za to Rosjan w ilościach tak hurtowych, że zaczynam wątpić, czy nie przedłożyć poezji Majakowskiego nad lekturę wczesnych dzieł  Rainera Marii. Spotykam Turków,...

Ogłoszenie nadzwyczajne: Jest Robótka. Dzięki Wam po raz CZWARTY!

Znajomi i Nieznajomi,Nie ma zimy bez Robótki.Nie ma Robótki bez Was.Klikajcie w przecudny sztandar autorstwa Bebe, czytajcie naszą prośbę i chwytajcie za pióra.Jedna świąteczna kartka, kilka słów i ziuuuu... rusza lawina dobra i radości. ©kac...

[5]

[17 Nov 2013] (...) W środę o świcie zapukało do drzwi dwóch nasiąkniętych machorką i zażądali żebym poszerzyła im od ręki ulicę. Przyznaję, nie przyszło mi do głowy, że dobytek przywiozą Lewiatanem. Ostatecznie powieźli go w dal mizerną furgonetką. Jednakoż, mogli przecież ostrzec, prawda? Skąd mogłam wiedzieć, że szwajcarska armia planuje mobilizację i uzna za stosowne przeprowadzić w komplecie...

[4]

[11 Nov 2013] (...) A zatem już nie w Kansas. Spakowaliśmy porcelanę po Norweskiej babce i udaliśmy się na Południe. (Porcelana – produkt Made in Poland, garnitur do kawy wyprodukowany czterdzieści lat temu w Chodzieży. Do tego jeden talerz z takiej samej zastawy -‘odrzut z eksportu’- na jakiej kaczka za młodu jadała kluski z serem.) Na Południu jak to na Południu. Palmy, plantacje, Aldi Süd. Norweski...

[3]

[5 Nov 2013] (...) Dla Dyni to jest jednak jakaś odmiana raju.Gdzie nie pójdziemy, mam na myśli sklepy z asortymentem spożywczym, wszędzie nieletnich dożywiają gratis.Czasem wolontaryjnie, czasem należy się upomnieć.Dynia – ależ niespodzianka (!) –  błyskawicznie nauczyła się upominać.‘One szajbe Wurst’ krzyczy pod ladą chłodniczą, a obsługa usidlona błękitem pruskim ócz nie tylko przytnie szajbę...

[2]

[4 Nov 2013] (...) Jako beneficjentka in spe miejscowej opieki socjalnej uznałam, że stosownym jest podjąć lekcję oszczędnego gospodarowania, przyoszczędzić na kawiorze, szampanie i blinach, zainteresować się przepisami na Eintopf z rzodkiewki i pasternaku oraz skoro Hauptcioteczka zaprasza, wstać o świcie, by uczestniczyć w wielkiej wyprzedaży w Lidlu. O nostalgiczna podróży w lata osiemdziesiąte...