[14 Dec 2011]
(...)
Kalendarz adwentowy ze świnią Peppą vel Peppiną nosi ślady włamania.
Niezidentyfikowany zbrodzień próbuje wyważać palców łomem kolejne zamknięte witryny.
- Czy wiesz coś o tym, córko, hę? – konfrontuje płowego hobbita z dowodami przestępstwa.
Fuszerka tych włamań wskazuje na początkującego grasanta.
- Noł, noł, noł! Niejn! – odpowiada córka a to w narzeczu hrabstwa, a to miedzydialektyczną hybrydą i bezczelnie wygraża mi przy tym wskazującym palcem.
Moim gestem, ojca gestem, gestem ochronki.
Trudno przy tym zachować twarz Torquemady.
(...)
Dynia zaczyna przebierać w językach.
Dynia rozumie.
- Oto kres dnia, Dyniu... i bór czerni się na kształt ogromnego gmachu; słońce nad nim czerwone jak pożar na dachu... Czas spać, czas spać... – powiadam mową przodków, a tu Dynia pierdut! jak nie łupnie jestestwem o podłogę w pseudotężcowym ataku drąc się Noł, noł, noł!
Ciastko, książka, świnia Peppa – wszystko to w słowie ma moc koić stargane Dyni nerwy i restaurować wieczorną sielankę.
- Schlafen, Dyniu, schlafen. – mówi Norweski w narzeczu i Dynia łup, i wiatraki rąk, i wrzask.
Keks, Buch oder Peppa Schwein, trochę neutralnego der, trochę das i ani śladu dramatu.
Choć – z kronikarskiego obowiązku – bywają i takie wieczory, gdy w odpowiedzi na ‘czas spać’ Dynia staje u drzwi i spolegliwie wskazuje palcem w niebo, na mansardę z łóżkiem.
Rzadkie wieczory.
©kaczka
(...)
Kalendarz adwentowy ze świnią Peppą vel Peppiną nosi ślady włamania.
Niezidentyfikowany zbrodzień próbuje wyważać palców łomem kolejne zamknięte witryny.
- Czy wiesz coś o tym, córko, hę? – konfrontuje płowego hobbita z dowodami przestępstwa.
Fuszerka tych włamań wskazuje na początkującego grasanta.
- Noł, noł, noł! Niejn! – odpowiada córka a to w narzeczu hrabstwa, a to miedzydialektyczną hybrydą i bezczelnie wygraża mi przy tym wskazującym palcem.
Moim gestem, ojca gestem, gestem ochronki.
Trudno przy tym zachować twarz Torquemady.
(...)
Dynia zaczyna przebierać w językach.
Dynia rozumie.
- Oto kres dnia, Dyniu... i bór czerni się na kształt ogromnego gmachu; słońce nad nim czerwone jak pożar na dachu... Czas spać, czas spać... – powiadam mową przodków, a tu Dynia pierdut! jak nie łupnie jestestwem o podłogę w pseudotężcowym ataku drąc się Noł, noł, noł!
Ciastko, książka, świnia Peppa – wszystko to w słowie ma moc koić stargane Dyni nerwy i restaurować wieczorną sielankę.
- Schlafen, Dyniu, schlafen. – mówi Norweski w narzeczu i Dynia łup, i wiatraki rąk, i wrzask.
Keks, Buch oder Peppa Schwein, trochę neutralnego der, trochę das i ani śladu dramatu.
Choć – z kronikarskiego obowiązku – bywają i takie wieczory, gdy w odpowiedzi na ‘czas spać’ Dynia staje u drzwi i spolegliwie wskazuje palcem w niebo, na mansardę z łóżkiem.
Rzadkie wieczory.
©kaczka
Jakie zagęszczenie wpisów. Mniam.
ReplyDeleteAdoptuję to 'niejn'.
Nie wiem co z instynktem naszych roczniaków, że tak pierdutają, Julka to samo, łapie za palec i ciągnie a powiedz: nie córko, za chwilkę, to jak walnie o panele, to aż strach i weź tu bądź matko konsekwentna podczas takiej sceny. Kilka razy dziennie.
Ze spaniem tego nie ma, bo się nie pierniczymy i już wie, że opór jest bezcelowy bo i tak wyląduje w łóżku, światło się zgasi, lampka zapali mama wyszepcze kilka słów i drzwi się zamkną. Nie ma odwołania.
Niejn.
ReplyDeleteNoł.
Obstawiam Dyniowe 2 - 2,5.
Trafione?
Całego bloga jeszcze nie przeczytałam, więc nie wiem:)
Ale "nie, niejn i noł jak nic dwulatka określa!
No i zupełnie, ale to zupełnie nie kaman, dlaczego Ty czytasz te same blogi co ja!
ReplyDeleteNo nic nie jarzę...:)
Dynia i Kaczy styl jak zawsze "Rulez"
ReplyDeleteBo najlepsza jest opcja po jednym kalendarzu adwentowym na dzień ;-))))
ReplyDeletezauroczonam "niejn"!
ReplyDeletea czy wy wiecie, że są zestawy treningowe dla młodocianych włamywaczy:
ReplyDeletehttp://allegro.pl/motoryczny-domek-wiele-zamkow-zabawki-drewniane-i1995516854.html
> Ruffe: my ze spaniem tez bez sentymentow, ale dramat musi byc, bez dramatu spanie sie nie liczy!
ReplyDelete> Dorothea: a gdziezby tam, Dynia to knypek, rok i pol, a ta opornosc to w genach po matce kaczce. Az dziw, ze tak pozno zaczela tupac nozka :-)... te same blogi, no jak to? z podgladania!
> mmagda: tak nam mow! :-)
> Tomaszowa: przy cholernej miniaturyzacji kalendarzowego nadzienia opcja jest kupic sobie tabliczke czekolady. A i owszem. Raz dziennie :-)
> Anionka: przypuszczam, ze jeszcze niejedno Dyni sie sklei :-) Domek... zaniemowilam :-)
Historycznie ciekawe-jak ona te sprzeczne polsko-niemieckie geny połączy :)
ReplyDelete(Posłaniec ruszył w drogę powrotną...)
Poslanca przyjmiemy indykiem i brukselka, korone z papieru damy i mince pie... :-)
ReplyDeleteNie wiem, jak polaczy, nie wiem, czy sie da polaczyc...
"Nein, nein" dotyczy tylko spania czy Wam sie tak wczesnie bunt dwulatka zaczal?
ReplyDeleteLou.
Apropos pierwszych słów i nein- pierwsze wypowiedziane przez Remczewskiego zdanie to:
ReplyDelete"Nie dam ci go" - na moją prośbę,żeby dał rączkę.
> Lou: dotyczy wszystkiego. Nawet nie wiem, czy to bunt, bo Dynia po prostu wyraza swoje preferencje, a to, ze nie zawsze kompatybilne z naszymi... to w koncu nasz problem :-)))
ReplyDelete> Murronia: moj ci on! :-)