[3-4 Dec 2012]
(...)
Od wczoraj, od wczesnych godzin popołudniowych cały naród jest w ciąży.
Społeczeństwo dzierga mikrobuciki, policyjni artyści szkicują pamięciowe portrety królewny (‘o Anglikański Boże, a co jeśli odziedziczy odstające uszy i łysinę?'), co wrażliwsi, w tym premierzy i arcybiskupi, już czują przepowiadające skurcze.
I ja się gładko odnalazłam w tym zbiorowym urojeniu. Ze znacznym wyprzedzeniem.
Od tygodnia mnie mdli.
Mdłość jest efektem ubocznym frontów meteorologicznych przechodzących w holenderskich drewniakach przez moją głowę, ale jakże akuratnie, z jakim królewskim wyczuciem czasu mnie nęka.
No to raz, paw dla królowej!
(...)
Najpierw o podłogę rąbnął kubek mleka.
Potem zapadła krępująca cisza.
Potem czekaliśmy na standardowy, charakterystyczny dla płaczek znad Gangesu, ryk rozpaczy.
...
...
...
I nic.
Spojrzała na rozlane mleko, na nas, na rozlane mleko, na nas...
No i sie stało.
- Oh shit! Oh shit! – skomentowała tonem ‘Norweski zamotany w nogawki spodni biegnie o świcie z kubłem ogryzków za odjeżdżającą w siną dal śmieciarką [1]’
Z jednej strony patologia, z drugiej – przynajmniej wiadomo, że te kopiująco-skanujące wypustki kognitywne ma na swoim miejscu.
Z trzeciej, na darmo płakać nad rozlanym mlekiem, gdy płoną lasem?
[1] śmieciarka przyjeżdża raz na dwa tygodnie o szóstej trzydzieści rano, więc dobrze jest dogonić. Szczególnie latem.
(...)
Dyni recenzja sobotniego spektaklu:
‘Lolu [2]! Czarl [3]! PIK [4] Ałs [5]! Kiks [6]! CINO [7]! CZOCZA [8]! Dzici [9]! POOP [10]! PIG POOP [11]!’
Logopedzi zacierają ręce.
[2] Lola
[3] Charlie
[4] big
[5] house, choć przez długi czas wydawało nam się, że [4] i [5] to świniareczki rozmowa o chlewikach
[6] Der Keks lub ett kex – gdyby napisała, byłoby jasne, a tak nie jest,
[7] Babyccino (koniecznie ze słomką; ‘słomka’ mową ciała lub ‘sama sobie sięgnę’)
[8] Ciocia
[9] Liczna progenitura cioci
[10] ... akhem...
[11]... wiadomo...
(...)
Mam wrażenie, że moją obecna sytuację zawodową najlepiej oddaje jeden z odcinków komiksu z Dilbertem:
Oni: To twój projekt. Cały twój. Zarządzaj!
Ja: A jaki jest budżet?
Oni: To my zatwierdzamy wydatki.
Ja: Kto mi podlega?
Oni: To my powiemy twemu zespołowi, co ma robić.
Ja: ... to może zabiorę się za układanie planu?
Oni: Daruj sobie. Już mamy.
Ja: Pytanie hipotetyczne, kto będzie winien, jeśli projekt się nie powiedzie?
Oni: To twój projekt. Cały twój. Zarządzaj!
(...)
Ach, i jeszcze zupełnie nowy komornik zostawił list z zupełnie nowymi pogróżkami.
Tak, nawet już policja sprawdziła, czy nie ukrywamy w szafie dwóch rosłych młodzianków hodujących w ogródku zioła i winnych gminie czterysta funtów.
Sprawdziła i cóż z tego?
©kaczka
(...)
Od wczoraj, od wczesnych godzin popołudniowych cały naród jest w ciąży.
Społeczeństwo dzierga mikrobuciki, policyjni artyści szkicują pamięciowe portrety królewny (‘o Anglikański Boże, a co jeśli odziedziczy odstające uszy i łysinę?'), co wrażliwsi, w tym premierzy i arcybiskupi, już czują przepowiadające skurcze.
I ja się gładko odnalazłam w tym zbiorowym urojeniu. Ze znacznym wyprzedzeniem.
Od tygodnia mnie mdli.
Mdłość jest efektem ubocznym frontów meteorologicznych przechodzących w holenderskich drewniakach przez moją głowę, ale jakże akuratnie, z jakim królewskim wyczuciem czasu mnie nęka.
No to raz, paw dla królowej!
(...)
Najpierw o podłogę rąbnął kubek mleka.
Potem zapadła krępująca cisza.
Potem czekaliśmy na standardowy, charakterystyczny dla płaczek znad Gangesu, ryk rozpaczy.
...
...
...
I nic.
Spojrzała na rozlane mleko, na nas, na rozlane mleko, na nas...
No i sie stało.
- Oh shit! Oh shit! – skomentowała tonem ‘Norweski zamotany w nogawki spodni biegnie o świcie z kubłem ogryzków za odjeżdżającą w siną dal śmieciarką [1]’
Z jednej strony patologia, z drugiej – przynajmniej wiadomo, że te kopiująco-skanujące wypustki kognitywne ma na swoim miejscu.
Z trzeciej, na darmo płakać nad rozlanym mlekiem, gdy płoną lasem?
[1] śmieciarka przyjeżdża raz na dwa tygodnie o szóstej trzydzieści rano, więc dobrze jest dogonić. Szczególnie latem.
(...)
Dyni recenzja sobotniego spektaklu:
‘Lolu [2]! Czarl [3]! PIK [4] Ałs [5]! Kiks [6]! CINO [7]! CZOCZA [8]! Dzici [9]! POOP [10]! PIG POOP [11]!’
Logopedzi zacierają ręce.
[2] Lola
[3] Charlie
[4] big
[5] house, choć przez długi czas wydawało nam się, że [4] i [5] to świniareczki rozmowa o chlewikach
[6] Der Keks lub ett kex – gdyby napisała, byłoby jasne, a tak nie jest,
[7] Babyccino (koniecznie ze słomką; ‘słomka’ mową ciała lub ‘sama sobie sięgnę’)
[8] Ciocia
[9] Liczna progenitura cioci
[10] ... akhem...
[11]... wiadomo...
(...)
Mam wrażenie, że moją obecna sytuację zawodową najlepiej oddaje jeden z odcinków komiksu z Dilbertem:
Oni: To twój projekt. Cały twój. Zarządzaj!
Ja: A jaki jest budżet?
Oni: To my zatwierdzamy wydatki.
Ja: Kto mi podlega?
Oni: To my powiemy twemu zespołowi, co ma robić.
Ja: ... to może zabiorę się za układanie planu?
Oni: Daruj sobie. Już mamy.
Ja: Pytanie hipotetyczne, kto będzie winien, jeśli projekt się nie powiedzie?
Oni: To twój projekt. Cały twój. Zarządzaj!
(...)
Ach, i jeszcze zupełnie nowy komornik zostawił list z zupełnie nowymi pogróżkami.
Tak, nawet już policja sprawdziła, czy nie ukrywamy w szafie dwóch rosłych młodzianków hodujących w ogródku zioła i winnych gminie czterysta funtów.
Sprawdziła i cóż z tego?
©kaczka
Aaaaaa!
ReplyDeleteTak jest - naród jest w ciąży, albowiem dama z królewskiej rodziny z powodu MDŁOŚCI (czytaj: M D Ł O Ś C I) wylądowała w szpitalu.
No jakoś moimi mdłościami nikt się zbytnio nie przejmował, jasny gwint...
Och.
Normalnie się przejęłam MDŁOŚCIAMI.
Mam nadzieję, że to nie skończy się PAWIEM!:)
Powiadam ci, podwojne standardy. Kolezanka z pracy nieomal zeszla od tych ciazowych pawi tak ja odwodnilo, a sluzba zdrowia jej wmawiala, ze tak to juz jest...
DeleteTylko krolewskie mdlosci budza emocje :-)
Te holenderskie drewniaki przechodzące przez głowę - bardzo wymowne i działające na wyobraźnię:)
ReplyDeleteA co do mdłości, nie solidaryzuj się zbytnio:) No chyba, że naprawdę coś jest na rzeczy - to co innego:))
Nie, wylacznie poglebiajaca sie z wiekiem psychopatia i meteoropatia. Wystarczy, ze zdeza sie dwa fronty, niz zacznie napierac na wyz i dopada mnie kosmicka migrena. Fuj!
DeleteCzytałam w internetach o dzielności kochającego męża, który w heroicznej walce z czasem zdołał spędzić z małżonką dzień cały!
ReplyDeleteAle, że Kaczka tym faktem, aż tak dogłębnie wzruszona. No no...Się Kaczka przyznaj. ;)
No jasne, ze wzruszona. Zycie plodowe bardzo mnie wzrusza. Zawsze. Nawet jesli dryfujaca blastula nosi malutka korone, ktora spada jej na skrzela. :-)
DeletePaw dla królowej ;DDD.
ReplyDeletePojechalam Maslowska :-)
DeleteCudownie Kaczy opis sytuacji zawodowej, musisz być nieżle wkurzona. Dynia przedstawiła bardzo żywą i kompetentną recenzję rozlanego mleka i przedstawienia.
ReplyDeleteCo do młodzianków, przecież sugerowałam po wyrywaniu przez młodocianą przestępczynię ze ścian supermarketów sprzętu AGD, że policja się Wami zainteresuje :-)))
Policja chyba ma problemy ze snem. Za dnia nie mozna ich spotkac, o szostej rano - sami przychodza :-)
DeleteSłowa nacechowane emocjonalnie zapadają w pamięć po jednorazowym użyciu. Dlatego przydaje się radio w samochodzie. Starsza, co pamięć do słów miała taką sobie, TE słowa odtwarzała bezbłędnie.
ReplyDeletePraca - ech.
Królewna - nawet w darmowej gazetce w ostatniej chwili zapewne dokleili buzię Przyszłej Matki. Trochę niefortunnie złożyli, bo wydaje się, że ilustruje artykuł o nauczycielce skazanej o molestowanie uczniów.
Czekamy.
Praca - ech do kwadratu.
DeleteMy tez :)
Wy się naigrawajcie, a mnie martwi, że taka chudziutka księżna musi dźwigać cały ciężar marketingowy monarchii w swych bioderkach!
ReplyDeleteMój projekt jest też całkiem Dilbertowy, przy tym okraszony palcem wskazującym i komentarzem: Żebyśmy się dobrze zrozumieli: to jest polecenie służbowe!
Zamiast palca mam emaile o tym, jak to powinnam wziac odpowiedzialnosc za projekt albo nizgruszki rozmowki motywacyjne.
DeletePozytywy: dostep do ekspresu do kawy z Clooneyem. Tylko do ekspresu, kawe musialam sobie sama kupic.
Ciekawam, czy krolewskosc kompensuje krolowej wzrok swiata wlepiony w jej macice?
No bo hodujecie! Przecież nowy projekt jest.
ReplyDelete