[25-28 Oct 2011]
Podróże pociągiem są jak przez kalkę.
W każdy poniedziałek z E. jedzie kobieta z talerzem muesli.
W S. zawsze wsiada miłośnik łamigłówek logicznych. (Ma sudoku w telefonie i zajmuje miejsce dla inwalidów.)
W A. – ten ze złotym na szyi łańcuchem, srebrnymi bransoletami, włochatą piersią i w hawajskiej koszuli.
Jest zawsze pierwszy w wagonie, mniemam, że musi stratować niejednego w walce o dostęp do drzwi, albo tkwi we wskazanym sektorze dworca od północy? (A. to bardzo popularna stacja.)
Hawajski zajmuje miejsce dla eleganckiej kobiety, która wsiada jedną stację dalej i niezależnie od warunków atmosferycznych zawsze zdejmuje idealnie dopasowany żakiet Chanel, pod którym ma wyłącznie bluzkę na ramiączkach.
(O siódmej rano, w klimatyzowanym pociągu, w październiku?! Doprawdy.)
Na stole układa książkę i telefon.
Zawsze w poniedziałek pyta tego w Hawajskiej, jak mu minął weekend.
(Próbuję rozeznać, czy są z natury zaprzyjaźnieni, czy pracują razem, czy połączyło ich życie na kolei?)
Kobieto, krzyczę w myślach, dlaczego! Dlaczego pytasz go o ten cholerny weekend!? Życie ci obrzydło?
... Hawajski jest kronikarzem detalistą...
Na pytanie, jak mu minął, Hawajski odpowiada, ni mniej, ni więcej: w sobotę rano wstałem o szóstej trzydzieści trzy, o szóstej trzydzieści cztery założyłem skarpety, a o szóstej trzydzieści pięć gacie...
Bywa, że opowieści Hawajskiego niebezpiecznie dryfują w odmęty szczegółów technicznych. Jeśli, nie daj Boże, Hawajski układał kafelki lub budował wygódkę omówi każdą śrubę, fugę oraz metody najpraktyczniejszego wycinania serduszek w drzwiach.
Kobieta Chanel wierci się, wije, widać, że za wszelką cenę chce się wyrwać ze szponów tego monologu. Tydzień w tydzień. (Tym bardziej nie rozumiem, czemu prowokuje ten werbalny pamiętniczek.)
Gdy wysiadam w Z. są zwykle dopiero przy niedzielnym śniadaniu.
©kaczka
Podróże pociągiem są jak przez kalkę.
W każdy poniedziałek z E. jedzie kobieta z talerzem muesli.
W S. zawsze wsiada miłośnik łamigłówek logicznych. (Ma sudoku w telefonie i zajmuje miejsce dla inwalidów.)
W A. – ten ze złotym na szyi łańcuchem, srebrnymi bransoletami, włochatą piersią i w hawajskiej koszuli.
Jest zawsze pierwszy w wagonie, mniemam, że musi stratować niejednego w walce o dostęp do drzwi, albo tkwi we wskazanym sektorze dworca od północy? (A. to bardzo popularna stacja.)
Hawajski zajmuje miejsce dla eleganckiej kobiety, która wsiada jedną stację dalej i niezależnie od warunków atmosferycznych zawsze zdejmuje idealnie dopasowany żakiet Chanel, pod którym ma wyłącznie bluzkę na ramiączkach.
(O siódmej rano, w klimatyzowanym pociągu, w październiku?! Doprawdy.)
Na stole układa książkę i telefon.
Zawsze w poniedziałek pyta tego w Hawajskiej, jak mu minął weekend.
(Próbuję rozeznać, czy są z natury zaprzyjaźnieni, czy pracują razem, czy połączyło ich życie na kolei?)
Kobieto, krzyczę w myślach, dlaczego! Dlaczego pytasz go o ten cholerny weekend!? Życie ci obrzydło?
... Hawajski jest kronikarzem detalistą...
Na pytanie, jak mu minął, Hawajski odpowiada, ni mniej, ni więcej: w sobotę rano wstałem o szóstej trzydzieści trzy, o szóstej trzydzieści cztery założyłem skarpety, a o szóstej trzydzieści pięć gacie...
Bywa, że opowieści Hawajskiego niebezpiecznie dryfują w odmęty szczegółów technicznych. Jeśli, nie daj Boże, Hawajski układał kafelki lub budował wygódkę omówi każdą śrubę, fugę oraz metody najpraktyczniejszego wycinania serduszek w drzwiach.
Kobieta Chanel wierci się, wije, widać, że za wszelką cenę chce się wyrwać ze szponów tego monologu. Tydzień w tydzień. (Tym bardziej nie rozumiem, czemu prowokuje ten werbalny pamiętniczek.)
Gdy wysiadam w Z. są zwykle dopiero przy niedzielnym śniadaniu.
©kaczka
Ale przy szalenstwie jakim jest posiadanie poltorarocznego dziecka, czy nie wplywa na ciebie uspokajajaco ta rutyna? Mmm, ja bym tak chciala, mialabym wrazenie ze na swiecie panuje jaki taki porzadek.
ReplyDeletedałam sobie w pysk za dobre rady. Nie będzie komentarza!
ReplyDeleteale dlaczego skarpetki przed gaciami i czy najpierw rozebrał pidżamę czy może śpi bez?
ReplyDeletehawajski na prezydenta, rządzi rulezem;D
ReplyDelete> Ahora: wplywa, Hawajski jedynie irytuje :-)
ReplyDelete> Hermi: jak moglas!
> Zoska: moge podac koordynaty na przedzial i pociag, ja tam, go nie zapytam, czemu najpierw skarpety... ale lazienke Hawajskiego moge rysowac z pamieci :-)
> Patrasowa: na prezydenta Austrii? :-)
Chyba się skusze i po raz pierwszy tutaj pojadę pociągiem! A, co!
ReplyDeleteZaniedbaniem jest nie przejechac sie Krolewska Koleja!
ReplyDelete