[21-22 Oct 2011]
(...)
- Gdzie nos Dyniu? Gdzie nos, a gdzie ucho, a gdzie oko?
Wieloczynnościowa Dynia siecze powietrze wskazującym palcem, trafia w wybrane narządy tak gładko, jakby od kołyski studiowała podręczniki anatomii Bochenka, i biegnie dalej.
Dynia rzadko stoi w miejscu.
Przystaje zwykle na posiłki, a potem ziuuuuuuuu... w nadświetlną póki karbohydratów i protein wystarczy.
Biegnie do kuchni, z kuchni przynosi ścierkę (zwykle do podłogi), profesjonalnie przeciera stół, przy którym jadła, a potem próbuje przecierać i nas.
Twarze, ręce, torsy.
Buty!
Zaśmiewa się przy tym do łez.
Chwyta porcelanowy kubek z jednym uchem i coraz częściej bez rozlewania wychyla napój do dna.
Gdy jest głodna (zawsze jest głodna?) wyjmuje z szafki talerz i daje do zrozumienia, że jest pusty.
Rano, w oczekiwaniu na śniadanie, stoi pod lodówką jak kot.
Tyle, że ze śliniakiem w ręku.
Sięga klamek u drzwi.
Kwestia godzin, a zacznie je otwierać.
Poproszona o stymulujące inteligencję dystrybuowanie figur geometrycznych w odpowiednie otwory w dachu plastikowego domu, najpierw się zacukała, a gdy po raz kolejny nie wyszła jej kwadratura koła, otworzyła wytrychem dach domu i za jednym zamachem wsypała wszystkie figury do środka.
Wielce z siebie zadowolona, choć wątpliwe, że zamysłem twórców zabawki, był trening nieletnich przestępców-włamywaczy.
(...)
'Oto widzisz, znowu idzie jesień -
człowiek tylko leżałby i spał...'
©kaczka
(...)
- Gdzie nos Dyniu? Gdzie nos, a gdzie ucho, a gdzie oko?
Wieloczynnościowa Dynia siecze powietrze wskazującym palcem, trafia w wybrane narządy tak gładko, jakby od kołyski studiowała podręczniki anatomii Bochenka, i biegnie dalej.
Dynia rzadko stoi w miejscu.
Przystaje zwykle na posiłki, a potem ziuuuuuuuu... w nadświetlną póki karbohydratów i protein wystarczy.
Biegnie do kuchni, z kuchni przynosi ścierkę (zwykle do podłogi), profesjonalnie przeciera stół, przy którym jadła, a potem próbuje przecierać i nas.
Twarze, ręce, torsy.
Buty!
Zaśmiewa się przy tym do łez.
Chwyta porcelanowy kubek z jednym uchem i coraz częściej bez rozlewania wychyla napój do dna.
Gdy jest głodna (zawsze jest głodna?) wyjmuje z szafki talerz i daje do zrozumienia, że jest pusty.
Rano, w oczekiwaniu na śniadanie, stoi pod lodówką jak kot.
Tyle, że ze śliniakiem w ręku.
Sięga klamek u drzwi.
Kwestia godzin, a zacznie je otwierać.
Poproszona o stymulujące inteligencję dystrybuowanie figur geometrycznych w odpowiednie otwory w dachu plastikowego domu, najpierw się zacukała, a gdy po raz kolejny nie wyszła jej kwadratura koła, otworzyła wytrychem dach domu i za jednym zamachem wsypała wszystkie figury do środka.
Wielce z siebie zadowolona, choć wątpliwe, że zamysłem twórców zabawki, był trening nieletnich przestępców-włamywaczy.
(...)
'Oto widzisz, znowu idzie jesień -
człowiek tylko leżałby i spał...'
©kaczka
Stokrota przyniosla tez w tym tygodniu z przedszkola prace zatytuowana "kolaz z lisci". Dwa liscie, konkretnie, przytwierdzone na srodku kartki przez zapobiegliwa pania, bo mysle ze gdyby Stokrota je miala w lapie to albo by je zjadla, albo przynajmniej solidnie poturbowala. Ale takich kaczek na rogach nie przytwierdzili:)
ReplyDeleteStawiam na to, że te kaczki to magnesy lodówkowe (:
ReplyDeleteTalon na balon i pierwsza nagroda dla Ruffe! Magnesy lodowkowe w rzeczy samej. Ahora, tez obstawiam, ze to nie jest dzielo Dyni, bo po pierwsze, ona ledwo trafia w kartke, a tu tlo takie idealnie rozowiusienkie, pedzelkiem rozprowadzone, po drugie, Dynia ma tak samo jak Stokrota - co dopadnie, zaciska w piastce :-) Mysle, ze wyludzila od kogos i przedstawia jako swoje. Historia sztuki pelna jest takich przypadkow ;-)
ReplyDeleteWielce gustowne, te magnesy (: U mnie jest czarna owca i rozgibane ciała oraz krajobrazik z Krety.
ReplyDeleteTo byłby ciekawy album jakby pozbierać zdjęcia cudzych lodówek, chyba, że to tylko ja mam lodówkowy fetysz. Jest zawsze taka opcja :D
U nas geometria wchodzi wciaz bokiem. Dzieci nie pojmuja czemu maja wybierac trudniejsza metoda.
ReplyDelete@Ruffe: Nasza lodowka to istne Picasso. Lodowki nie widac.
Lou
U nas oprocz kaczek seria jogurtowych magnesow-gratisow z podobiznami zwierzatek, ktore znac powinno kazde dziecko: sep, hiena, goryl, etc. Dynia upodobala sobie goryla. Lodowke mamy ukryta za kuchennymi drzwiami, wiec niestety nie spelnia swego nadrzednego zadania. Nie nadaje sie na przestrzen dla biuletynu informacyjnego :-)))
ReplyDelete