[4 Jul 2015]
(...)
UWAGA! Jest okazja!
Dziś o tym jak zaoszczędzić przynajmniej dwadzieścia dziewięć milionów opakowań misiów Haribo, a przy okazji wielce korzystnie zainwestować na rynku dzieł sztuki.
Oto jedyna i niepowtarzalna okazja, by wylicytować: ‘Arrangement in Grey and Black No. 1: The Artist's Mother’, czyli ‘Matkę Whistlera’!
Linearna surowość, chromatyczny rygor, psychologiczna przenikliwość oraz 'czarny pasuje do wszystkiego'. Do tego, ergonomiczny, przenośny format i ekskluzywna wyłączność dożywotniego obcowania z prawdziwą sztuką [1].
Oryginalne [2] dzieło wykonane pędzlem wycieranym w matczyną cierpliwość, wysycone nadwyżką haseł motywacyjnych, noszące ślady kilkunastu kryzysów twórczych, Dynia z dumą wystawia na bardzo szczególną aukcję.
Dochód z tejże posłuży operacyjnemu wyregulowaniu uderzeń serca pewnego młodzieńca.
(Bliskie są nam wszelkie sprawy sercowe!)
Cena wywoławcza w dyńskiej jednostce walutowej wynosi równowartość dwóch torebek misiów Haribo. Dziesięć zeta według oficjalnego kursu.
Nadzwyczajna okazja, bo po pierwsze, dzieło bez promocji kosztuje ponad dwieście osiemdziesiąt milionów sztuk misiów z żelatyny (!). Po drugie, moja cierpliwość ma słabe zdolności regeneracyjne, a kolejne dzieło wymagałoby jej sporych nakładów. No way Jose!
Dzieło opatrzymy certyfikatem pochodzenia i z należnymi honorami niezwłocznie dostarczymy zwycięzcy licytacji pod dowolnie wybrane skrzyżowanie południków i równoleżników.
W imieniu domu aukcyjnego i artystki prosimy tędy.
[1] a choćby i w pidżamie, i bez przepychania się między japońskimi turystami
[2] to wyłącznie kwestia interpretacji
©kaczka
(...)
UWAGA! Jest okazja!
Dziś o tym jak zaoszczędzić przynajmniej dwadzieścia dziewięć milionów opakowań misiów Haribo, a przy okazji wielce korzystnie zainwestować na rynku dzieł sztuki.
Oto jedyna i niepowtarzalna okazja, by wylicytować: ‘Arrangement in Grey and Black No. 1: The Artist's Mother’, czyli ‘Matkę Whistlera’!
Linearna surowość, chromatyczny rygor, psychologiczna przenikliwość oraz 'czarny pasuje do wszystkiego'. Do tego, ergonomiczny, przenośny format i ekskluzywna wyłączność dożywotniego obcowania z prawdziwą sztuką [1].
Oryginalne [2] dzieło wykonane pędzlem wycieranym w matczyną cierpliwość, wysycone nadwyżką haseł motywacyjnych, noszące ślady kilkunastu kryzysów twórczych, Dynia z dumą wystawia na bardzo szczególną aukcję.
Dochód z tejże posłuży operacyjnemu wyregulowaniu uderzeń serca pewnego młodzieńca.
(Bliskie są nam wszelkie sprawy sercowe!)
Cena wywoławcza w dyńskiej jednostce walutowej wynosi równowartość dwóch torebek misiów Haribo. Dziesięć zeta według oficjalnego kursu.
Nadzwyczajna okazja, bo po pierwsze, dzieło bez promocji kosztuje ponad dwieście osiemdziesiąt milionów sztuk misiów z żelatyny (!). Po drugie, moja cierpliwość ma słabe zdolności regeneracyjne, a kolejne dzieło wymagałoby jej sporych nakładów. No way Jose!
Dzieło opatrzymy certyfikatem pochodzenia i z należnymi honorami niezwłocznie dostarczymy zwycięzcy licytacji pod dowolnie wybrane skrzyżowanie południków i równoleżników.
W imieniu domu aukcyjnego i artystki prosimy tędy.
[1] a choćby i w pidżamie, i bez przepychania się między japońskimi turystami
[2] to wyłącznie kwestia interpretacji
©kaczka
Wiewiór walczy o sztukę jak lew!
ReplyDeleteKaczko padła propozycja coby jeszcze jedno dzieło wystawić!
ReplyDeleteChętni w kolejce stoją... chcecie ich zawieść?
A poza tym to jesteś MISTRZ!
O Dyniutce nie wspomnę bo to jest jasne...
Sie negocjuje! Nie trac nadziei! :-)
DeleteBosko! :DD
ReplyDelete