[188]

(...)
Placówka wychowawczo-opiekuńcza wystąpiła z hipotezą, że od przebywania w stadzie skompilowanym głównie z młodocianych samców, Dynia nabrała pewności siebie, wyćwiczyła prawy sierpowy i usprawniła drybling.
Niestety, stało się to ponoć kosztem ubytków w sawuarwiwrze.
Że, co prawda, Dynia nie sika do kosza na śmieci, ale nos wyciera w rękaw sukni, zagajana odpowiada ‘WHAT?!’ (zamiast ‘Pardon’) i przyoszczędza na zużyciu słów takich, jak: proszdziękujęprzprszam.
Tośmy wyjęli marchewkę, kijek, psu Pawłowa odczepiliśmy dzwonek i tresujemy niedoszłą hrabinę.
A co się mówi, hrabino?
To obsesyjne nękanie piecioletniej psychiki wydało zaskakujące owoce podczas ewakuacji lodziarni.
Na moje motywujące  ‘a co się mówi, hrabino?, hrabina wzruszyła ramionem, wzniosła oczy ku niebu i zrobiła źrenicami mniej więcej tak, jak robi jednoręki bandyta, gdy konfiguruje wisienki.
Natomiast przed szereg wystąpił Biskwit-niemowa i z nienaganną dykcją, perfekcyjnym wyczuciem czasu i okoliczności ryknął: ‘DAAAAAAANKE!
... nadal obserwujemy u siebie objawy wstrząsu pourazowego.

(...)
Niedalej, jak wczoraj, Dynia otrzymała w placówce ustne upomnienie za nieregulaminowy występek.
Otóż, nie mogąc się zdecydować, któremu z pretendentów oddać rękę i pół królestwa, zaaranżowała krwawy, bokserski pojedynek, sama zaś oddaliła się do stolika, by w towarzystwie Ryfki malować sobie paznokcie.
Flamastrem.
Na skutek przedwczesnej interwencji personelu, kwestia ‘komu rękę z fioletowo-różowym manikiurem’ nadal pozostaje nierozstrzygnięta.
Ja głosuję na Ryfkę.

©kaczka
16 comments on "[188]"
  1. Po prostu kocham te teksty! "Daaanke" & jego skutki zmiotło mnie z fotela i made my day i w ogóle :).
    Ula z Wrocławia

    ReplyDelete
  2. Ileż razy spotkałam sie z opinią że w pisaniu najtrudniejsze jest to pierwsze zdanie. Wieleż razy! A Ty jużKaczko masz. Masz z górki-masz:

    Wyjęli(śmy) marchewkę, kijek, psu Pawłowa odczepiliśmy dzwonek i tresujemy niedoszłą hrabinę.

    ReplyDelete
    Replies
    1. kaczka każde jedno swoje zdanie mogłaby spakować w osobny woreczek i sprzedawać za ciężkie pieniądze przyszłym, byłym (oraz sporej części aktualnych) i wszystkim innym nie wiedzącym jak zacząć pisarzom.

      Delete
    2. A jednoręki bandyta, co konfiguruje wisienki??

      Delete
    3. O właśnie, mnie też ten jednoręki bandyta zmiótł. Własna wyobraźnia skonfigurowała mi ten obraz i będzie mi on towarzyszył przez resztę dnia :)))

      Delete
    4. A skoro taka umiejetnosc Dynia posiada juz w tym wieku, znaczy ze jest wrodzona. A skoro wrodzona, to znaczy ze urodzona hrabina. Nie dziwi wiec wcale pojedynek o reke!

      Delete
    5. W każdym zdaniu kwiatek,
      klejnot co akapit!
      Kompiluj tom Kaczko,
      wszak jak nikt potrafisz!!

      Delete
  3. Co tam sawuar, grunt, ze priorytety nadal prawidłowo poukładane - pojedynek i ważące się losy pojedynkiem, ale manikiur musi być!

    ReplyDelete
  4. zamiast pochwalić za kontynuację szlachetnej tradycji pojedynku o kobietę to skarcili. a Dyni aplauz się należy za rozsądne wyjście z dylematu.i o.
    b.

    ReplyDelete
  5. jakże zazdroszczę Dyni nabytych umiejętności. Skromną część tego majątku okupiłam czterema dekadami ciężkiej pracy.
    Sawuar jest dla mięczaków. Biskwit wykorzystuje go do li tylko do zdobywania punktów w tabelce IQ.

    ReplyDelete
  6. Aaaabsolutnie nie "pardon"! To jest niższa klasa, ta od "lounge" i "serviette" i "dinner" w poludnie. Tak przynajmiej napisała Kate Fox w "Watching the English: The Hidden Rules of English Behaviour" które znękana pustką socalną zgłębiłam. Podobno nasze niemycie samochodu od razu wskazuje na klasę wyższą. Tylko marka nie. Nie wiem czy to dobrze czy źle.

    ReplyDelete
  7. pierwsza czynnością naszego Małoletniego po powrocie z Placówki jest zawsze głośne bekanie. Małoletni ma dwa lata. Nie-odpieluchowany jeszcze, więc nie sika do kosza na śmieci. Zastanawiam się zatem, czy odpieluchowanie zaczynać. Dodam, że grupa wyłącznie męska.

    ReplyDelete
  8. No zaraz, skoro to samce mają ponoć zły wpływ na Dynię, a nie odwrotnie, to DLACZEGO ma na tym cierpieć Dynia, a nie oni?
    Placówka niech się lepiej zajmie doprowadzeniem samców do odpowiedniego poziomu sawłarwiwru, a Dyniutkę proszę zostawić w spokoju. :) Ona się dostosuje samoczynnie. :)

    ReplyDelete
  9. Jakbyście kiedy organizowali turniej oficjalny, że rycerze walczący na miecze, czy tam dzidami się z koni zrzucający, to uprasza się o zaproszenie, gdyż taki turniej, to bym sobie z chęcią obejrzała. Jestem w stanie przywdziać długą suknię i czepiec z welonem na okoliczność.
    P.S. Ninja pokonany. Ulepiłam i jeszcze zipię.

    ReplyDelete
  10. No ryknęłam śmiechem, jak mi się już te wisienki skonfigurowały :D

    ReplyDelete
  11. No cóż, nasz niedoszły jeszcze przedszkolak rodzinny nauczony został podstawowych zasad vivru. I teraz mamy: proszę NATYCHMIAST!!!!, proszę mi dać ,bo cię kopnę w du..pę, dziekuję bardzo nóż kurka wodna, a choler i innych ujciów nie liczę. Kaczko, zastanów się czy uczyć Dynię tych zasad :)))

    ReplyDelete