[32]

[30 Jan 2014]

(...)
Mówią na mieście, jak bum-cyk-cyk, sama słyszałam, nie kłamię, ze teraz to już tylko te modowe. Te blogi.
Sponsoring, reklaming, kolaborejszyn.
Hejty, flejmy, flegmy, lajki, a także iwenty.
Brooklyn –  Szmuklin.
Lądon – Szmądon.
Foto seszyn i feszyn.
Hawaje, haje i raje.
Nie masz modowego, giń.
Co nie mam! Co nie mam!
Mogę mieć.
Od ręki.
W tym sezonie – Spring/Summer 2014 – się nosi:
Eau de Lait (wyraźna i dominująca klasyczna nuta fermentu) - strużką wciąż ciepłą na plecach bądź dekolcie.
Płaszcz z podpinką. Podpinka ze zmęczenia materiału.
Z makijażu stawiamy na cienie. Pod oczami.
(Efekt można uzyskać dość tanio. Od szkorbutu lub wiecznego czuwania-niespania.)
Niezbędnym akcesuarem –  torebka (biodegradable, eco-sreko nappy sack), a przy niej różowy cherubinek, waga cztery pięćset.
Ludzkie chihuahua.
(Acz, gdy ma zły humor to raczej Chewbacca.)
Cherubinka można sobie drapować wokół szyi (a’la kołnierz z lisa, the seventies are back!) lub udawać, że to kamea.
I jeszcze wam opowiem, co ja tu jem, 'bo to co ja tu jem jest niesamowite!'
Bułkę z topionym serem, zupę z selerem i swoją karierę.

(...)
Seszyn.


NO NAME total look | EWOLUCJA kciuk przeciwstawny

©kaczka

Related Post:

  • [280][21 Jun 2016] (...) Drodzy Czytelnicy! Przepraszamy za usterki i migotania komór spowodowane wylinką bloga. Za ten spontaniczny eksperyment oraz bieżący wystrój wnętrza, kolor t… Read More
  • [279][14 Jun 2016] (...) ... a potem przyjechała Hauptcioteczka i podarowała dziecinom bębenek, gwizdek i kastaniety w barwach narodowych. Toteż spakowałam podręczną walizkę i złapałam… Read More
  • [278][14 Jun 2016] (...) Tak jak często przeceniamy potencjał Dyni zmyleni jej wybujałą zewnętrzną powłoką, która na pierwszy rzut oka do metryki dodaje jej od trzech do pięciu lat ora… Read More
55 comments on "[32]"
  1. a co zeżarło 32? Potwory jakie szwarcwaldzkie?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oh, pardąsik, flejm mi się rzucił na oczy, czy też flesz ;-)

      Delete
    2. Nie rzucil, faktycznie zgubilam, ale blyskawicznie poprawilam :-)

      Delete
  2. Łkam.
    Łczę.
    Nosem pociągam. Pociągiem. Przeciągiem.

    Kaczko, wiesz co? KOCHAMCIE.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Już mówiłam, ale powtórzę. Jesteś moją Blogerką (i nie tylko!) STULECIA! :-))))))))))))))

      Delete
  3. Replies
    1. Proponujesz mi tu wirtualny romans? :-)

      Delete
    2. Mój mózg Cię pragnie :)
      Miałam wizualizację Kaczki w tych outfitach oszołomnych!

      Delete
    3. Jesli wizualizacja nie przejdzie sama jak katar mozliwe, ze bedziesz musiala zasiegnac porady lekarskiej :-)

      Delete
  4. Ale doceń wyrafinowaną pozę modelki. I wytworną szczupłość. Zostałabym szafiarką, jakby Dynia malowała mi konterfekty.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Najbardziej wlasnie te szczuplosc, choc wedlug autorki to jest 'big belly'. Autorka odziedziczyla takt i empatie po ojcu i ostatnio zapytala, czy mam tam jeszcze jedno dziecko. Bulka z topionym stanela mi w gardle :-)))

      Delete
  5. Mam wrażenie, że Natasza U. marzyła ostatnio o takiej retoryce. Ale jej inaczej wyszło. Tobie natomiast bardzo :-)

    arbuz

    ReplyDelete
  6. Och, jak mi sie przypomnialo... Dzieki. Czasem sobie trzeba przypomniec.Ale za to teraz sie maluje i sie stroje chocbym padala na pysk rano i teraz juz pamietam dlaczego...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Pamietasz? Czyli pamiec wraca, bo ja teraz wszedzie z tym notatnikiem na sprezynkach i olowkiem, a i tak polowy rzeczy nie pamietam. Najczesciej zas, gdzie ten notatnik :-)

      Delete
    2. A nie, ta pamiec, codzienna, nie wraca. Dzisiaj 4 razy szukalam Pociechy kropel do ucha, a mialam je zapodac 3 razy. (pierwszy raz nei pamietalam gdzie odlozylam zakupy po przyjsciu z apteki :/)

      Delete
  7. Moj wegetarianizm jest jeszcze malo zdecydowany. Juz nie jajo ale jeszcze nie gasiennica Moze jednak kaczke tez;)
    Czuję, że bierzesz. To jest jakiś pisarski haj. Na haju, do raju, na front, pod prad;) Zastanawiam sie nad modowym. A but? But?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Z jeszcze swiezym wegetarianizmem, Pieprzu, idz w modowo-lajfstajlowy :-) Rukola na siedemset sposobow.
      Moj but? Napisalabym, ze to klapek z Ikei, ale nie zglosili sie w sprawie sponsoringu, wiec 'no name' :-)

      Delete
  8. a mnie tesknoty za ciepla struzka po plecach biora ostatnio...choc za niewyspaniem to mniej..bo niestety mimo prawie 5 lat ilosc przespanych ciurkiem nocy moge policzyc na palcach dloni

    ReplyDelete
    Replies
    1. O zesz, bo ja przy Dyni mocno zepsuta jestem. Od kiedy w szostym tygodniu zycia usnela i przespala cala noc, tak spi do tej pory i nawet nuklearny kataklizm jej nie budzi. Takie geny. Po tatusiu. Na pocieszenie, ma to zle strony. Budzic ich oboje o poranku... dramat i katastrofa.

      Delete
  9. To jest Zombi! Te rece wyciagniete do przodu!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Moje pierwsze skojarzenie Resident Evil :-) Jednak autorka tlumaczy, ze z przodu to tylko jedna reka (za to z czterema palcami). Druga reka to te wypustki na plecach. Czarna kropka to Biskwit. Probowalam wyludzic wiecej portretow, ale przyniesiono drozdzowke i Picasso sie oddalil do spraw przyziemnych.

      Delete
  10. Cos Ci sie Kaczko z biodrem zrobilo, zniklo jakoby nieco, co zjawiskiem niekorzystnym jest w hodowli struzkowcow, za to jak trendi i stajli i w ogole. Lowe modowe hawajowe!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zeby tylko z biodrem! Z zyciem mi sie zrobilo. Zniklo jakby nieco :-)

      Delete
    2. Oj tam, oj tam, zaraz zniklo... kamufluje sie skubane, za struzkami i szalikiem z cherubinka... ale jakby tam te wszystkie godziny up podliczyc, to Ty kochana pelnia zycia zyjesz pelniejsza niz nie jeden ;) Pisz kochana, pisz... zaczytuje sie z fascynacja i letkim przestrachem, bo my tez no.2 przymierzac zaczynamy

      Delete
  11. Ona nasza, ta Chewbacca, czyli Ciubaka ;)
    Kaczko, tak wygląda słowotwórca na hormonalnym haju?! Też chcę!
    Lowamcię!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Pozwolisz, ze przysposobie Ciubake? :-))) Z wzajemnoscia, Bebe, z wzajemnoscia :-)

      Delete
    2. Ciubaka, Ciupaga, Ciuciubabka. Bierz!

      Delete
    3. Juz tak do niej mowie: Ciubako ty moja!

      Delete
  12. a to nie jest Edward Nożycoręki?

    ReplyDelete
  13. Kocham Was :*
    na więcej mnie dziś nie stać, bo śmieję się tak, że chyba zaraz zaczną mnie o jakąś nową chorobę psychiczną podejrzewać ;)

    ReplyDelete
  14. No to już nie wiem... jak Cię mam w końcu wizualizować...?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Proponuje jeden image na kazdy dzien tygodnia :-)

      Delete
  15. Oj cudo i wpis i konterfekt, tak ten kciuk, ale czemuż się kaczko skradasz niczym duch? Moja Boznańska ostatnio na kulisto mnie ujęła acz w pastelach (wanish zaufaj różowej sile), to zazdroszczę no zazdroszczę kurde balans! Iza

    ReplyDelete
    Replies
    1. U nas rozowe kredki tez raczej wystepuja jako ogryzki, ale nie dostapilam zaszczytu zeby na rozowo :-)

      Delete
  16. Wychodzi na to, żem trendi! Choć Eau de Lait zamieniłam już na rzucik w kaszkę, to nadal mam cienie pierwsza klasa, a cherubinki otulają mnie niczym futro z szynszyli ;)

    Kaczko, jesteś cudowna! Cu-dow-na!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Cmok!
      Rzucik w kaszke to kolejny sezon. Alternatywa dla kratki Burberry :-)

      Delete
  17. Cachocabra czy jak? I tak wielbię.

    ReplyDelete
  18. Tak trzymać! Najważniejsze to nie dać się zwariować w tym zwariowanym świecie...

    ReplyDelete
  19. Aaa widzisz, bo u nas też eau de lait. Moja trendsetterko, ja nie wiedziałam, że to takie modne! :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Lans sie szerzy, potem, jak slusznie zauwaza Moe, bedzie rzucik w kaszke :-)

      Delete
  20. Dopadlam ostatnio prowokacje Filipa Chajzera z modowymi blogerami w roli...idiotow?. Nie zaluj zes nie faszyn ;-)

    ReplyDelete
  21. feszyn from szczebrzeszyn :) projekt na miarę woga, ale ja jednak cieszyłabym się, gdyby zostalo tak jak jest, co oczywiście nie ma zabrzmieć jak szantaż emocjonalny ;) no bo jeśli naprawdę chcesz iść w tym kierunku i to jest to, co chcesz w życiu robić, eh...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie, przebog, w dniu, gdy zaczne tu opisywac zalety rolety, albo rozdawac talony na balony, prosze ostentacyjnie trzasnac skladanym krzeslem i wyjsc :-)

      Delete
    2. Próbuję sobie zdefiniować ten lajfstajl, bo zastanawiam, czy pod taki podpadam. Myślałam, że jaki lajf taki stajl, ale coraz bardziej wygląda mi na to, że raczej nołstajl u mnie... przy czym można by się uprzeć, że nołstajl to też stajl - no ale nie ja tu wytyczam trendy. Suma sumarum Twoja odpowiedź mnie uspokoiła. Bez odbioru ;)

      Delete
  22. haaa Kaczko ja Ci chyba muszę na niemiecki grunt przyjechać i razem z Bebe sesyję strzelić w takim wypadku :D

    ReplyDelete
  23. No nie da się ukryć, że jest wiele takich blogów ;). Chociaż ostatnio widziałam blog o pit 37 druk i innych formularzach :P Akurat na czasie.

    ReplyDelete