[24 Jan 2014]
(…)
‘Mama, when I am big me and Lalolina go to hairdresser and we will look like her [1]. We have big hair, red lips, pink nails, white dresses and we smoke cigarettes [2].’
Tymczase Biskwit wklejony torsem w mój obojczyk nadal przygląda się światu zdziwionymi oczami, odpala pierwsze uśmiechy i szczęśliwie wciąż pozostaje nieświadom rozmiaru kolektywizacji, która obejmuje znoszone mu dary i darowizny.
- She is little. I’d better take care of it. – informuje Dynia i hycnie oddala się z kolejnym łupem.
Niespodziewanym efektem ubocznym narodzin Biskwita jest czas, który Dynia i Norweski spędzają razem.
- Świat jest pełen samotnych ojców przymuszanych w soboty do oglądania skandynawskich dramatów. - zwierzył się Norweski po powrocie z teatru, ale nie pamiętał, kto sprofanował zwłoki bałwanka i ukradł marchewkę.
(To dlatego, że zamyśliłem się nad syntezą euforianu potasu, utrzymuje, lecz ja sądzę, że po prostu usnął.)
Świat jest również pełen siurpryz. Kto by pomyślał, że z wiadra rozgotowanych marchewek, kostki rosołowej i sosu Worcester wychodzi niezła zupa.
I że można ją jeść przez tydzień.
[1] Her, czyli Ella Waldmann rozwieszona na słupach ogłoszeniowych
[2] Nie, nie mam pojęcia skąd pomysł. Może mali Francuzi z grupy starszaków dilują Gitanesami między huśtawką, a grządką marchewek?
(...)
Rodzinny portret pamięciowy autorstwa Mery Selery.
(Owacje!)
Młodsi (Norweski), chudsi (kaczka), mniej wylewni (Biskwit) i połyskujący aureolą (Dynia).
©kaczka
(…)
‘Mama, when I am big me and Lalolina go to hairdresser and we will look like her [1]. We have big hair, red lips, pink nails, white dresses and we smoke cigarettes [2].’
Tymczase Biskwit wklejony torsem w mój obojczyk nadal przygląda się światu zdziwionymi oczami, odpala pierwsze uśmiechy i szczęśliwie wciąż pozostaje nieświadom rozmiaru kolektywizacji, która obejmuje znoszone mu dary i darowizny.
- She is little. I’d better take care of it. – informuje Dynia i hycnie oddala się z kolejnym łupem.
Niespodziewanym efektem ubocznym narodzin Biskwita jest czas, który Dynia i Norweski spędzają razem.
- Świat jest pełen samotnych ojców przymuszanych w soboty do oglądania skandynawskich dramatów. - zwierzył się Norweski po powrocie z teatru, ale nie pamiętał, kto sprofanował zwłoki bałwanka i ukradł marchewkę.
(To dlatego, że zamyśliłem się nad syntezą euforianu potasu, utrzymuje, lecz ja sądzę, że po prostu usnął.)
Świat jest również pełen siurpryz. Kto by pomyślał, że z wiadra rozgotowanych marchewek, kostki rosołowej i sosu Worcester wychodzi niezła zupa.
I że można ją jeść przez tydzień.
[1] Her, czyli Ella Waldmann rozwieszona na słupach ogłoszeniowych
[2] Nie, nie mam pojęcia skąd pomysł. Może mali Francuzi z grupy starszaków dilują Gitanesami między huśtawką, a grządką marchewek?
(...)
Rodzinny portret pamięciowy autorstwa Mery Selery.
(Owacje!)
Młodsi (Norweski), chudsi (kaczka), mniej wylewni (Biskwit) i połyskujący aureolą (Dynia).
piękny portret! i ja mam w planach złożenie zamówienia u Mery Selery :) no ale czekam na wzór 2+2+kot bardzo lubię jej prace :)) i lowam Wasz stajl z tego portretu :))
ReplyDeleteNo tak! Jeszcze chwile musicie odczekac :-)
DeleteWystroilismy sie do portretu, Mery kazala :-)
O tak- Owacjee!! Cudo! Czy biskwit ma spiochy w herbatniki? :) Och, chyba muszę taką koszulkę Norweskiego dla S. skombinować... :) Piękności :)
ReplyDeleteNie, na razie to licencja artystyczna te herbatniki, ale poszukujemy intensywnie. Koszulka Norweskiego to ASDA, niezawodny dostarczyciel koszulek oblekajacych tors, ale obnazajacych charakter :-)
DeleteDo przytulenia jesteście! :-))
ReplyDeleteNiech Windsorowie wezmą namiary na Waszego rysownika :-)
arbuz
ps. Norweski nosi Campery? - wnioskowałabym z portretu. ;-)
Nieomal. Jedyna w tym domu, ktora i miesci sie, i lubi campery jest Dynia :-)
DeleteTul nas!
Kaczko, Biskwit wklejony torsem w Twój obojczyk zapewne przyśni mi się w nocy! Rozłożyłaś mnie zupełnie tym obrazkiem na łopatki. Decydujący cios zadał Norweski swoją refleksją na temat samotnych ojców. Więc leżę. Możecie mieć mnie na sumieniu. Jeśli się nie pozbieram...
ReplyDeleteA portret uroczy! Tak Was sobie będę wizualizować:)
DeleteTak nas sobie wizualizuj, bosmy tu piekni, chudzi, grzeczni i mlodzi :-)
DeleteAle jesteście do siebie podobni :))
ReplyDeleteMała Mi na Dyni cudna :))
Bo to fajna sukienka jest. Powinnam kiedys zaprezentowac oryginal :-)
DeleteChcę taki portret kiedyś <3
ReplyDeleteJa w wieku Dyni chciałam być ruda i mieć piegi... I na co mi przyszło? Lata upłynęły, a ja ciągle bez farby na kłakach, bo jakoś sierści szkoda...
Rude wlosy nie problem, ale jak te piegi zainstalowac? :-)
DeletePortret, powiadasz, chcesz? Mery ci namaluje :-)
Świetny portret...zacznę od końca.... Marzenia Dyni są super..aż chciałoby się znowu byc takim małym stworzeniem. Więcej marzeń niz rzeczywistości...
ReplyDeleteBardzo sa piekne te jej opowiesci o przyszlosci. Konskim targiem wynegocjowalysmy, ze zamiast papierosow bedzie pijac wina :-)
DeleteTeraz już zawsze Dynia będzie mi się kojarzyć z Małą Mi, a Norweski ze Smefrem Marudą ;)
ReplyDeleteSlusznie! :-)
DeleteAch ta Mery! Nas też odmłodziła i upiękniła. Ta dziewczyna daleko zajdzie!!!
ReplyDeleteAle ale Kaczko. A jakież alter ego zdobi Twoją bluzkę? Biskwit zasłania :)
Biskwit zaslania Silaczke i Prymuske ;-)
Deleteciągle mam ten telefon, w którym jest podobizna Kaczki jak z obrazka - więc potwierdzam! tylko butki malutkie to już ars poetica;-))
ReplyDeleteProszę przekazać Dyni, żeby się trzymała tej linii (może oprócz cygaretów), to dobrze na tym w życiu wyjdzie. Żadnych siłaczek!
Przekazalam. Wygloszono pogadanke o szkodliwosci cygar. Rzucila marzenie z dnia na dzien :-)
DeleteButki to kurcze, ech pomarzyc tylko...
Zacny portret zacnej rodziny! :-)
ReplyDeleteBardzosmy tym portretem dowartosciowani :-) za kilkanascie lat Norweski wbije w sciane gwozdzik i zawiesimy sobie :-)
DeleteMój też nigdy nie usypia na sofie. Przyłapany twierdzi,że myślał. Gdy pytam o czym, odpowiada: o spaniu :)
ReplyDeleteTak coś czułam, że jesteś krótkowłosa :)
Krotkowlosa i krotkowidzaca. Rozum tez krotki :-)
DeleteJakiż trafny obrazek WOW (tu powinien być link dźwiękowy do emfazy, z jaka wymawia to LilBro)
ReplyDeleteI juz nigdy sie nie zestarzejemy. Jak u Doriana :-)
DeleteOh, jakie piękne marzenie:) Ja chciałam być taka piękna jak pani Stacha z mięsnego. Miała oczy pomalowane na złoto - pomarańczowo, pomarańczowe usta i różowe paznokcie. A koka to miała taaaaakiego, że niech się stara Simpsonowa schowa;) Szkoda, że pani Stacha zniknęła razem z mięsnym...a ja nigdy koka nie miałam, niestety...chociaż...never say never!
ReplyDeletePodobizny piękne, chociaż nie wiem jak dalekie lub bliskie prawdy:)
Swoją drogą, jak tak sie pacze sie na ten portret po raz pińcetny, to naprawdę Dynia jest dzieckiem listonosza. Co na to Norweski, bo jakoś nigdy nie pytałam?
ReplyDeleteHahahaha :D Oj Kaczko, Kaczko ;) Aż mi głupio przez ten portret!
ReplyDelete