825

[26 Jun 2011]


(...)
Lato.
Pierwsza spódnica.
Odbiór społeczny bez zmian.
-  Jaki śliczny chłopczyk!
(NA LITOŚĆ BOSKĄ! Natykamy się wyłącznie na przyjaznych dzieciom Szkotów? - Should have gone to Specsavers - mamroczę pod nosem.)

(...)



©kaczka
8 comments on "825"
  1. Bardzo ladna spodnica. Klara dzisiaj spacerowala bez spodnicy, wlasciwie to prawie bez niczego.
    Lubie ta reklame.

    ReplyDelete
  2. Ty Kaczka nie gadaj, na pierwsze dżinksy się ciężko pracuje, wszyscy to wiedzo. I Dynia biedna tez widzę -na kolanach, na kolanach. Brawo Dyniu! Tyle ,że zagramanice jechać dziecko biedne po mamone nie musiało , bo zagramanicą jest. Kurde, a właściwie to chyba nie jest. Gdzie dla Dyni jest zagramanica?

    ReplyDelete
  3. Tak z ciekawości... A co byście musiały zrobić - Ty lub Dynia - żeby okoliczna ludność orzekła "ach, co za śliczna dziewczynka"? Czy to istnieje jakiś lokalny kod rozpoznawczy, który lekceważycie? Coś w rodzaju: wszystkie dziewczynki są całe w różach i kokardkach, zatem nie ma kokardek - nie ma dziewczynki?
    agazpoznania

    ReplyDelete
  4. Skrotem, bo audyt w pracy i w domu (Tesciowa :-).
    Reklama ulubiona :-)
    World is her oyster, czy jakos tak :-)))
    Rozowy wozek, rozowa kokarda, rozowe butki - wtedy byc moze, ale nie daje glowy :-)
    Stay tuned!
    :-)

    ReplyDelete
  5. Na pewno wszystko rozowe. Wybieramy sie jutro wlasnie na angielskie wyprzedaze, ale poniewaz poziom rozowosci w Pociechowej szafie osiagnal stan krytyczny, Aminski o zawartosc portfela jest dosc spokojny. (Shopping for boys is not that much fun.)
    Loulou

    ReplyDelete
  6. Przysięgam - różowe odzienie NIE skutkuje. Ani nawet różowe okulary. Do Idy wszyscy mówią "Cześć Mały" :)

    ReplyDelete
  7. oj. Tez lubie ta reklame, mam ja gdzies na blogu nawet :) Fakt, wszedzie krzyczy rozowy, lubie, ok, ale czasem chlopskie rzeczy sa cudowne. Zobaczymy jak sie zakonczy ten miks ;D
    Dynia jest chic w spodnicy :)

    ReplyDelete
  8. > Lou: spozniona dobra rada. Debenhams ma swietna, wlasna, malo jeszcze widoczna marke odziezy dzieciecej: bluezoo.
    > Tomaszowa: nawet spinka we wlosach nie skutkuje :-) Nawiasem, hiszpanska spinke Dynia dostala w prezencie od Rubenita. Boje sie zapytac, czemu Rubenito ma w domu zapas spinek do wlosow...
    > Muchomorko: cudnie, ze skomentowalas. Zapodzialam link do ciebie, moge wreszcie nadrobic zaleglosci :-) A chlopskie rzeczy bywaja rzeczywiscie swietne. Przewazaly w Dyniowej niemowlecej garderobie.

    ReplyDelete