819

[21 Jun 2011]


(...)
Na urodzinowym przyjęciu u Nieruchomego Henryczka Dynia najpierw ścigała się z Noecjuszem, kto szybciej wlezie na niestrzeżone schody.
(U Nieruchomego Henryczka rzecz oczywista, zbyteczne są wszelkie ograniczenia, bariery, płoty i elektryczne pastuchy. U Nieruchomego Henryczka czarny, żywy kot wciąż jeszcze czuje się bezpiecznie. A przynajmniej czuł się dziś rano nim Dynia i Noecjusz zaczęli kota wespół przytulać. Nieruchomy Henryczek wciąż jeszcze siedzi i ładnie wygląda.)
Znosiło się Dynię i Noecjusza z piętra trzymając każde jedno pod pachą.
(Prze)waga Dyni w porównaniu z Noecjuszem – znacząca.
Noecjusz – piętnaście miesięcy, siedem kilogramów, waga piórkowa.
Gdy odseparowano schody Dynia i Noecjusz zaczęli się naparzać o chodzik.
Tego Dynia nie zdzierżyła.
Wstała, odepchnęła Noecjusza, pchnęła chodzik i poszła.
Poszła.
Córka moja malutka!
Poszła.
Henryczek nie zniósł takiego afrontu.
Rozmazał się, odłożono go do łóżka, nie było komu gasić świeczki na torcie, tortu nie podano.
(Bez obaw, Dynia zdążyła się poczęstować się garścią chlebowych patyczków, pajdą słodowego chleba, kiełbasianą rolką, kilkoma kanapkami, kawałkiem pizzy, ogórkiem, i co tam jeszcze było na stole.)
- ... nie miałam pojęcia jak wypiec gąbkę, więc wbiłam piętnaście jaj, ale nawet po posypaniu cynamonem ciasto mocno wionęło nabiałem. – zwierzyła się gościom Matka Henryczka.
Bez żalu tort, bez żalu.
- ... kupiłam tort w sklepie.
Fruit cake okryty zielonym marcepanem i z żarłoczną gąsiennicą Carle’a w 3D.
Bez żalu.

(...)
W skrócie, bo temat długi, i nudny, i jak się okazuje ten sam pod każdą szerokością geo.
Zwierzyłam się sąsiadce, że tutejsi katolicy psykają i gonią dzieci sprzed ołtarza, co mi odbiera entuzjazm.
Sąsiadka na to z serdeczną poradą: może spróbuj u metodystów, tam mają dla dzieci i kredki, i kryptę.
Kryptę?!
Odtąd nie opuszcza mnie frywolna wizja dziatek igrających w krypcie.
Kośćmi przodków.

(...)
Poszła.
Córka moja malutka!
Poszła.




©kaczka
9 comments on "819"
  1. Brawo Dyniu. Miejcie się na baczności-obawaiam się,że teraz się zacznie...

    W ogóle mnie nie drażnij psykaniem i wyganianiem bo zacznę rodzić, a za wcześnie jest!!
    W naszej wiejskiej parafii musimy stać na dworze, ale jeździmy Do Miasta do Dominikanów-tam na mszach dziecięcych głośniej niż w przedszkolu. I niech mi zarzucają churching- mam zamiar wychować człowieka, który nie brzydzi się Kościołem i kościołami.
    Anegdota: Wielki Piątek, Remczewski siedzi pod ławką i udaje odgłosy samochodu cukierkiem, który dostał od pani, która chciała uciszyć odgłosy samochodu wydawane wcześniej breloczkiem do moich kluczy. Przeniesienie Chrystusa do Grobu-sroga cisza- babsko z tyłu ciągnie Remczewskiego za rękę i mówi-ja dalej będziesz niegrzeczny to cię stąd zabiorę (jeszcze mi gul skacze). Zdążyłam tylko uchylić paszczę gdy Remczewski rozdarł się sucho i dobitnie w te słowa (bez płaczu): Mamo! Ta pani była dla mnie niemiła! Nie-mi-ła! Widziałaś! Taka była niemiła! No powiedz mamo!! - tak synku. Niemiła. W tym czasie Chrystus złożon do grobu prawdopodobnie po raz trylionowy zastanawiał się po co.

    ReplyDelete
  2. tup, tup, tup. Brawo dla Tuptusi. Ćwicz mięśnie okołokręgosłupowe, będą Ci bardzo potrzebne.

    I5 - nul, nie skończymy tej gry tak szybko...
    G10 - chyba, że mi się poszczęści

    kayan - a u nas Kayah

    ReplyDelete
  3. :))) Szerokiej drogi Dyniu kochana :)))

    ReplyDelete
  4. > Murron: stuletnia parafia, stuletni parafianie, stuletni kaplani, misyjne tereny. Nie mamy wyboru. To znaczy mamy, te krypte, albo swietych dnia ostatniego, albo baptystow, albo scjentologow :-) A Remczewskiego chetnie wypozycze, aby ustawil miejscowe parafianki. Nie wszystkie, co trzeba podkreslic, bo wiekszosc jest zachwycona obecnoscia nieletnich, albo do sprawy podchodzi neutralnie. Wiadomo, wystarczy jedna, ktora zacznie psykac i juz czlowiek traci humor.
    > Hermi: uprawiamy Pilates z sasiadem :-) G10 nieposzczeszczone, prosi sie E7.
    > Tomaszowa: szerokiej drogi juz czaaaaaaaas!

    ReplyDelete
  5. U nas są takie, które psykają i takie, które psykają na psykające. Nie daj się, Dyniu, bo zostaną Ci kredki w krypcie!
    agazpoznania

    ReplyDelete
  6. o super, jak ten czas szybko leci. Nasza malutka ma juz 7 miesiecy i nadal nawet nie siedzi:D Ciekawe kiedy zacznie chodzic

    ReplyDelete
  7. Ja bym brała baptystów - ładnie śpiewają.

    ReplyDelete
  8. a my chodzimy do luteranow. dzieci co prawda nie bawia sie w krypcie (?!), ale w piwnicy maja pokoj do zabawy.

    ReplyDelete
  9. > Aga: moze to kwestia przyzwyczajenia psykajacych parafianek do widoku dziateczek? zobaczymy.
    > Iwona: z calego serca zycze, zeby nie zbyt szybko :-)
    > Murronia: anglikanie tez niczego sobie.
    > Ahora: luteranow nie mamy na stanie, choc ideologicznie podejrzewam byliby mi bliscy. nie do konca mnie przekonuje idea krypty, kredek, czy pokoju do zabawy. odbieram to jako odsylanie na bok 'nie przeszkadzaj doroslym'. jednoczesnie wiem, ze tresc i forma wiary w doroslym wydaniu zniecheca i zanudza mlodziez. szukam srodka, nie chce, zeby uczestniczenie bylo meczacym obowiazkiem, ale tez i nie chce infantylnego podejscia do waznych (dla mnie) kwestii. sacrum to sacrum. koniec kropka. moze szkolka niedzielna jak na Zielonym Wzgorzu? :-) bede probowac, a co z tym ostatecznie uczyni Dynia to juz tylko jej wybor.

    ReplyDelete