(...)
Analiza bytu. Dynia nokautuje Heideggera. |
(...)
Wyszło słońce, więc dzieciny znów zaczęły łączyć się w stada.
Podwieczorek u Jacka Londona.
Młodsi – w fazie żartów fekalnych - z upodobaniem symulują emisję toaletowych węglowodorów, starsi – grupa wiekowa prawie siedmiolatków – zamknęła się w pokoju przed ekranem z przeżutą wielokrotnie popkulturą.
Ja, której w tym gronie wiek najdokładniej ustali jedynie datowanie węglem radioaktywnym, niosę starszym talerz węglowodanów.
Już mam otwierać drzwi, a tu przez szparę w tychże przeciska się następująca narrracja:
- ...pamiętasz, Dynia? Kiedyś, kiedy byliśmy młodzi, naprawdę cię kochałem. – mówi London rozwleczony na szezlongu jak na kozetce psychoanalityka. Wzrok wbity w sufit. Twarz posępna. Gniew i grzywka Jamesa Deana.
(Na ekranie Jerry próbuje upiec Toma w maszynie do wafli.)
Dynia siedzi na podłodze, tyłem do Londona i wklejona w kreskówkę kompletnie ignoruje strumień monologu .
Jedną ręką się podpiera, drugą kręci sobie loki.
Dekadencja
Podsłuchuję dalej w towarzystwie talerza ciastek z marmoladą.
- Kochałem cię, ale to już przeszłość. – ciągnie London, a sufit przygarnia jego zwierzenia. – Odległa przeszłość. Nic już nie ma między nami. Koniec. The end. Finito!
(Na ekranie Jerry eksperymentuje z dynamitem.)
Dynia nawet na moment nie odrywa wzroku od telewizora.
- A teraz to mam dwie dziewczyny. Rozumiesz? DWIE!
(Tom po eksplozji dynamitu ląduje wbity w skrzynkę pelargonii. Napisy końcowe. The end. Finito.)
Dynia odwraca się ku szezlongowi.
- Te, a popcorn też masz? Bo zaraz będzie następny odcinek.
No co?
Jakie Beverly takie Hills.
Opcjonalnie #MadeinChelsea #nowageneracja
©kaczka
Grunt to miec priorytety na odpowiednim miejscu!
ReplyDeleteIde po popcorn :)
My tu się uganiamy po domu a tam za ściana dziecinnego pokoju dorosłość kwitnie. Dobrze, ze podsłuchałaś, bo jakby tak Ci nagle wybuchło w twarz bez przygotowania?
ReplyDeleteTeksty "Jak bylam mala, to..." dochodzace z wysokosci metra nad podloga niezmiernie mnie zawsze bawily i nadal bawia :)))
ReplyDeleteAle WIERSZ!!!!! Ba, ostatni wiersz wiersza - no nie tylko Heidegger ale i cala smietanka filozoficznego firmamentu moze sie schowac w jakas ciemna dziure, nakryc kolanami i łkac.
London moze miec i dwie, a nawet cztery, a one Dyni i tak do piet nie siegna :)
A może się przesłyszałaś? W końcu jesteś tak zgrzybiała, że może również przygłucha?
ReplyDeleteLondon zbiera harem. Dobrze, że Dynia jest ponad to.
ReplyDeleteNo i wie co jest ważne w życiu.
No i tego. No i po prostu :D.
ReplyDeleteDwie, cztery czy trzydzieści, żeby zdobyć PRAWDZIWĄ dziewczynę, taką z kośćmi i nosem trzeba mieć popcorn pod ręką :D
ReplyDeleteCzy ten popcorn to resztki zapasów po moim spotkaniu "moda i goda"? ;))
ReplyDeletePowyższym wypracowaniem można zagospodarować niejedną lekcję, dotyczącą różnic między pozytywizmem a romantyzmem ;-)
ReplyDeleteIleż chemii w tym obrazku! (mlaszczę z ukontentowania)
ReplyDeleteI co tu szary człowiek ma napisać? Dynia to jest.
ReplyDelete...a sufit przygarnia jego zwierzenia.:-)
DeleteKaczka tez jest.
W ramach wieczorowego dokształcania u Kaczki sprawdziłam: snots (bo nie posiadalam wiedzy niezbednej do analizy wiersza;-) oraz wczesniejsze i pozniejsze myśli Hiddegera (no nie moglam zlokalizowac dzwonu).
Niniejszym dziękuję.
ja też, przyznaję się bez bicia, że zazwyczaj tuż po Kaczce odpalam encyklopedię Britanicę :)
DeleteJak mial nadzieje, ze Dynia zacznie wzdychac i machac rzeskami to sie chlopak rozczarowal. A Dyni rozklad bytu powalil mnie na kolana. Rosnie Wam geniusz nie dziecko.
ReplyDelete...and thoughts, snikes and smies... mnie położyły na łoptki
ReplyDelete...do tego stopnia, że nie mogłam sobie przypomnieć, na CO konkretnie mnie położyła elokwencja Dynii
ReplyDeleteDynia jest po prostu boska!
ReplyDeleteno i teraz nie wiem, czy śmiać się czy płakać w kontekście tych hasztagów ... #nowegeneracje jawią się być jakieś takie bezdusznie racjonalne ??
ReplyDeleteOdjazd :-)))
ReplyDelete