[281]

[24 Jun 2016]

(...)
Czerwiec jest trudny i uporczywy.
To nie tylko kwestia anomalii pogodowych, frontów atmosferycznych i powicia dzieci emocjonalnie niekompatybilnych  z promieniami UV.
To również kumulacja wydarzeń towarzyskich w grupie 'do lat sześciu'.
Z niewiadomych przyczyn (hipoteza robocza: w listopadzie jest ciemno, zimno i nudno) cała Drużyna Timura, z którą prowadza się Dynia porodziła się w czerwcu. (Z wyjątkiem, rzecz jasna,  Biskwita, który kontestuje najbardziej nawet cywilizowane trendy.)
Już od kwietnia, co przezorniejsi  rezerwują terminy bankietów urodzinowych i wybierają co lepsze motywy przewodnie oraz kolor serwetek.
Przezorni załatwiają więc zwykle sprawę w piątkowe popołudnie dansingiem 'Księżniczki i rycerze'. Dla spóźnionych zostaje jedynie niedziela i organizacja rewii na temat 'symbolika przestrzeni we francuskiej literaturze średniowiecznej' a przy odrobinie szczęścia resztka dekoracji z konwencji Krajowego Związku Rzeźników.
Tak, w tym roku to ja przegapiłam zapisy.
Wszystko już było.
Młodzież jest zblazowana.
Może pęta kaszanki z papier-mâché i poprzedzona panelową dyskusją analiza wybranego tekstu literackiego pod kątem filozoficzno-społecznym, wyda im się ożywczą odmianą po kręglach, kucykach, odławianiu jabłek zębami  i strzelaniu z łuku do Wilhelma Tella?
A może nie?
Ostatecznie nie zawsze się wygrywa, a ja przecież wygrałam z naszpaniami w konkurencji 'Tort lodowy'!
Walka to była nierówna, gdyż , mea culpa,  uciekłam się do perfidnego podstępu.
Wymusiłam bowiem w lodziarni, aby sami donieśli tort do placówki, mniemając, zupełnie słusznie, że obcego naszpanie nie uderzą, nie obalą na podłogę i nie zaczną po nim skakać, krzycząc 'Donnerwetter! A gdzie parówki?'
Dynia twierdzi, że impreza była klawa.
Co sadza naszpanie? Nie wiem. gdyż porażone moją bezczelnością, wstrząśnięte profesjonalną realizacją planu i zdruzgotane brakiem resztek naszpanie ostentacyjnie przestały się do mnie odzywać.Od tygodnia wieje emocjonalnym chłodem.
Temperatura uczuć oscyluje poniżej zera.
Naszpanie milczą i zamrażają wzrokiem.
Szalenie wygodne.

©kaczka
29 comments on "[281]"
  1. O tej porze tylko ja nie spie i Kaczka z lotnym piorem i cudowne jest przeczytac nowy wpis tuz przed snem. Dziekuje.

    ReplyDelete
  2. Świetne posunięcie z dostarczeniem tortu :) Panie liczyły na te resztki, a Ty zamówiłaś za mały tort ;) Moja córka zażyczyła sobie imprezy w domu (pierwszaki są "za duże" na krainę zabaw). Muszą być zabawy, konkursy, nagrody itp. Odroczyłam o tydzień, to może część wyjedzie na wakacje i nie będę miała tłumu w domu. Motywem przewodnim, jak rok temu, ma być Kraina Lodu. Zapomniałam zamówić tort, a sama nie podejmę się rzeźbienia Elsy, Anny i Olafa. Tort lodowy byłby jakimś rozwiązaniem wpisującym się w temat przewodni ;) Pozdrawiam.
    Kinga

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jak ja sie ciesze, ze zyczenia Dyni ograniczaja sie wylacznie do placka :-) A reszte zalatwiaja te imprezy, na ktore chodzimy. To znaczy inni sa jakos tak tematycznie ogarnieci. Sa gry i zabawy, kostiumy do przebierania i kurcze, rzecz, ktorej najbardziej zazdroszcze, nawet papierowe talerze sa zsynchronizowane z wystrojem wnetrza. Czasem nawet bardziej nizli nasza domowa porcelana ;-)))

      Delete
  3. O Ty sprytna Kaczko, no to zaskoczylas przeciwnika! Normalnie Królowa Intrygi!

    Wiekszosc obecnych dobrych znajomych mojej córki jest, jak ona, z maja, co tez skutkuje maratonem urodzinowym - no ale w ich wieku nie spoczywa to juz na moich barkach, sa samowystarczalni - i sklania ku hipotezie roboczej, ze takze w pazdzierniku jest ciemno, zimno i nudno ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Panie nadal milcza. Jestem boginia!
      Tak, wiedzac, ze przede mna jescze zycie towarzyskie Biskwita (a tu pewnie bedzie na glowie klub szachowy, albo druzyna perkusistow) troche wygladam ku czasom, gdy da sie na bilety do kina i powie zeby wrocily przed dziesiata :-)

      Delete
  4. O, machiavelliczna kuzynko! jak to dobrze, żeś ty tylko Kaczka a nie trzecia bliźniaczka :) Stukułka wykradziony ze zbirów (ślady prowadzą na Pl. Lotników)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ale jakze to? Rozumiem, ze potrzebujesz egzemplarz z autografem :-)

      Delete
  5. Pytanie - dlaczego potomstwo niekompatybilnie emocjonlanie z UV? Rozumiem ze im troszku melatoniny brakuje tu i uwdzie ale czemuz i emocje nieteges? Za akcje "tort lodowy"przybijam piatke! Od razu mowilam ze w pewnych sprawach nalezy stawiac ludzi przed faktem dokonanym. Na zasadzie "byka za rogi". I teraz widzisz nie dosc ze Dyni sie podobalo to jeszcze dodatkowo masz "naszpanie" z glowy ;) BTW - gratuluje wygranej w konkursie literackim! Piekne opowiadnia tylko dlaczego nie ostrzegalas, ze to takie z gatunku "po przeczytaniu znajdz tepy noz (coby bardziej bolalo) i otworz sobie zyly bo juz znikad nadzieji lub ratunku"? Znajac Twoja tworczosc glownie z bloga nie spodziwalam sie wagi ciezkiej wgniatajacej w fotel i taka nieprzygotowana z kanapka luczykowa w rece czytalam o tych plodach na stole i mezobojczyni na stryczku..... brrr ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Toż współpsychofani Kaczki pisali, że się po tym ryczy :) Dlatego nie przeczytałam :D
      Czekam na następną nagrodę i recenzję :P

      Delete
    2. Kajam sie.... Usunac komcia? Usune i nawet reka mi nie zadrzy jesli tak sobie Kaczko zyczysz!

      Delete
    3. No co ty :-) Wszyscy, co chcieli juz pewnie zapoznali sie z trescia. Zostaw komcia, kazdy komc na wage zlota.

      Delete
    4. Mallica, nie wiem, czemu one takie niekompatybilne z UV. Bo na Wyspach Bry poczete? Upal je bardzo meczy, poca sie i czerwienieja na licach. Widac, ze sa polnocne. Biskwit moglby stac godzinami na deszczu :-)

      Delete
  6. Kaczko, sprytnie załatwiłaś sobie klimatyzację ze strony naszpań. Też bym chciała, ale nie dysponuję dziecięciem w placówce :(

    Właściwie wcale nie dysponuję dziecięciem. Cóż, nie można mieć wszystkiego - pół tuzina psów, drugie tyle szczurów, nie wspominając o pomniejszych istotkach, dziecię po prostu mi się nie należy :P

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zaintrygowalas mnie szalenie pomniejszymi od szczura istotkami? Ryby? Mrowki? Bakterie?

      (Klimatyzacje werbalna mozna zainicjowac nie tylko w naszpaniach! Ale zawsze nalezy sie zastanowic, czy warto ;-)

      Delete
  7. Naszpanie mogą tak łatwo nie odtajać... Kto by przypuszczał, że tort lodowy wywoła epokę lodowcową i wieczną zmarzlinę.

    W kwestiach kinderbalowych posiadam, ekhem, pewne doświadczenie. Nie ma, zresztą, równie zaciekłej dyscypliny sportowej jak rywalizacja matek. Ja byłam dobrze zapowiadającą się zawodniczką i raz, na przykład, zorganizowałam urodziny dziecka w pracowni ceramicznej, żeby przebić imprezę z eksperymentami chemicznymi. Rekord życiowy zaś, pobiłam zawezwawszy całą trupę teatralną do domu, by rozbawić szczerbatą gawiedź. Pewnej wiosny jednak, przygnieciona obowiązkami zawodowymi, oddelegowałam organizację dorocznych obchodów mojej mamie. Babcia... odebrała jubilatkę ze szkoły i poszła z nią do pobliskiej cukierni. Chwilę tam posiedziały, coś zjadły i przyszły do domu. Już w progu dziecię obwieściło, że były to jej najlepsze urodziny ever. To był knockout, który zakończył moją świetlaną karierę.

    ReplyDelete
    Replies
    1. U nas tez rok w rok Hauptcioteczka kradnie show. Ale szacun za trupe! Natomiast, wzmianka o eksperymentach chemicznych wlasnie wydalas wyrok na Norweskiego. Juz wiem, co zrobimy za rok :-))))

      Delete
  8. Szalenie wygodne.:-)))
    Mogly by jeszcze chlodno fukac. W tym upale. Na obiad beda lody jak nic. Banany sie mrożą. Pozdr. A.

    ReplyDelete
    Replies
    1. U nas dziateczki zywia sie naprzemiennie lodami i arbuzem. A ja zywie sie nadzieja, ze nawet najgorszy upal nieco zelzy :-)

      Delete
  9. A my znamy tylko pokolenie z środka zimy (wiosna 2014 musiała być wyjątkowo zimna, ciemna i nudna) i już widzę te kinderbale w kulkoladniach, na krytych basenach i macdonaldach.... Bo gdzie tu pójść zimą w bawarskich śniegach.... Czas budować już teraz!

    ReplyDelete
    Replies
    1. ... zaprosisz Norweskiego z seria eksperymentow chemicznych. Do tego czasu Norweski zbuduje marke i opanuje rynek :-))))

      Delete
  10. kaczko, może się czepiam albo upał mi mózg zlasował, ale dlaczego listopadowe ciemności owocuję urodzinowym spiętrzeniem w CZERWCU??
    A lodów bym nie odmówiła, nawet ziejącą chłodem naszpanią przytulę w tej kanikule.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bo od listopada do czerwca mija z grubsza 9 miesięcy? :-D
      Pozdrawiam
      Kitty

      Delete
    2. No wlasnie, z grubsza. Tak, jak pisza kumy, czesc rodzicow wciska imprezy na czerwiec, bo taniej (!) i kto pierwszy ten lapie lepsza impreze :-))))

      Delete
  11. U nas rodzice organizują kinderbale lipcowym i sierpniowym narybkom w czerwcu, żeby nie martwić się o frekwencję podczas wakacji.
    Stąd pozorna nadefektywność ciąż jesiennych ;-)

    ReplyDelete
  12. Ja mam jedną z listopada, a drugą z lipca wiec starsza zazdrości mlodszej urodzin w środku lata, bo lodowy tort, bo ciepło, bo basen, a Młodsza (pewnie) będzie zazdrościła Starszej bo kulki, bo sala zabaw... No więc nigdy nie dogodzisz.
    Akurat w taki upał każdy chłód wskazany, nawet ten z mrożących krew w żyłach spojrzeń ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie upadaj na duchu! Zawsze mozesz zaproponowac podmianke. Artystka Wasiuczynska to sobie nawet samowolnie podobno przerzucila urodziny w sezon, ktory byl jej wygodnym :-)

      Delete