[14 Jun 2016]
(...)
Tak jak często przeceniamy potencjał Dyni zmyleni jej wybujałą zewnętrzną powłoką, która na pierwszy rzut oka do metryki dodaje jej od trzech do pięciu lat oraz sprawia, że jej głowa mocno wystaje na zdjęciach z grupą rówieśniczą, tak zapewne dla równowagi w przyrodzie równie często nie doceniamy Biskwita. W tym wypadku zmyleni kruchą konstrukcją psychiczną i ograniczonym wokabularzykiem. Zdaje się nam, że można przy Biskwicie bezkarnie gawędzić o wszelkich sekretach bez obawy zdrady stanu. Tymczasem Biskwit niby spija każdy dźwięk z ust Teletubisiów, niby stoi taki zastygnięty i duchem teleportowany do krainy, gdzie z krecich nor wyskakują nierozgarnięte wypchańce z torebkami, niby wykonuje posłusznie ich rozkazy płynące z głośników ('zidentyfikuj i wskaż swój nos' albo 'a teraz tańczymy w kółeczku'), ale jednocześnie trzecim uchem słyszy wszystko, co dzieje się za plecami i robi notatki!
Ofiarą tych notatek padliśmy o świcie siódmego czerwca. O czwartej czterdzieści pięć Biskwit wbiegł do naszej sypialni i z wydajnością, która zawstydziłaby oddział BOR-u przebiegł po nas kilkakrotnie w tę i z powrotem, a dla pewności zdarł również z naszych zwłok pierzyny. Emitował przy tym 'BERZDEJ! DYNIA! BERZDEJ!', a towarzysząca zjawisku pantomima (usta w dziubek i PFUUUUUUUU! PFUUUUUUUUU!) nie pozostawiała złudzeń: oto najlepszy czas, by gasić urodzinowe świeczki.
(Zatem Biskwit, jak się okazuje, doskonale orientuje się w czasie i ogarnia kompletem neuronów zdefiniowaną przyszłość, w tym wypadku 'jutro'.)
Ponieważ plan uroczystości część PFUUUUUUUUU! przewidywał dwanaście godzin później oraz dodajmy, z przytomnym udziałem solenizantki, to w szeregach organizatorów (a właściwie w płasko ułożonych dwóch rzędach organizatorów) zapanowała panika.
Tort w lodziarni! Gdzie świeczki? Budź dziecko!
Tym sposobem, obchody swoich urodzin Dynia zainicjowała przez sen (nikt nie obudzi Dyni o piątej rano), podtrzymywana, by nie upaść twarzą w te symboliczne sześć kromek chleba tostowego, w które nadzwyczaj przytomnie wetknęłam urodzinową gromnicę.
Biskwit zdawał się ukontentowany, gdyż to on dmuchał i to on jako pierwszy zinwentaryzował prezenty.
I pewnie o to chodziło.
(...)
Do jutra trwa międzynarodowa (!) aukcja ilustracji Ainy Bestard dla #adakupiec
Aina jest autorką przetłumaczonej na polski, fantastycznej książki 'Co kryje las?' (wyd. Tatarak). Ilustracje w książce trzeba koniecznie oglądać przez 'magiczne' szkła powiększające, kolorowe filtry, które odkrywają przed czytelnikiem niewidoczne gołym okiem szczegóły.
Praca licytowana dla Ady pochodzi właśnie z 'Lasu'.
Rozbijajcie skarbonki!
©kaczka
(...)
Tak jak często przeceniamy potencjał Dyni zmyleni jej wybujałą zewnętrzną powłoką, która na pierwszy rzut oka do metryki dodaje jej od trzech do pięciu lat oraz sprawia, że jej głowa mocno wystaje na zdjęciach z grupą rówieśniczą, tak zapewne dla równowagi w przyrodzie równie często nie doceniamy Biskwita. W tym wypadku zmyleni kruchą konstrukcją psychiczną i ograniczonym wokabularzykiem. Zdaje się nam, że można przy Biskwicie bezkarnie gawędzić o wszelkich sekretach bez obawy zdrady stanu. Tymczasem Biskwit niby spija każdy dźwięk z ust Teletubisiów, niby stoi taki zastygnięty i duchem teleportowany do krainy, gdzie z krecich nor wyskakują nierozgarnięte wypchańce z torebkami, niby wykonuje posłusznie ich rozkazy płynące z głośników ('zidentyfikuj i wskaż swój nos' albo 'a teraz tańczymy w kółeczku'), ale jednocześnie trzecim uchem słyszy wszystko, co dzieje się za plecami i robi notatki!
Ofiarą tych notatek padliśmy o świcie siódmego czerwca. O czwartej czterdzieści pięć Biskwit wbiegł do naszej sypialni i z wydajnością, która zawstydziłaby oddział BOR-u przebiegł po nas kilkakrotnie w tę i z powrotem, a dla pewności zdarł również z naszych zwłok pierzyny. Emitował przy tym 'BERZDEJ! DYNIA! BERZDEJ!', a towarzysząca zjawisku pantomima (usta w dziubek i PFUUUUUUUU! PFUUUUUUUUU!) nie pozostawiała złudzeń: oto najlepszy czas, by gasić urodzinowe świeczki.
(Zatem Biskwit, jak się okazuje, doskonale orientuje się w czasie i ogarnia kompletem neuronów zdefiniowaną przyszłość, w tym wypadku 'jutro'.)
Ponieważ plan uroczystości część PFUUUUUUUUU! przewidywał dwanaście godzin później oraz dodajmy, z przytomnym udziałem solenizantki, to w szeregach organizatorów (a właściwie w płasko ułożonych dwóch rzędach organizatorów) zapanowała panika.
Tort w lodziarni! Gdzie świeczki? Budź dziecko!
Tym sposobem, obchody swoich urodzin Dynia zainicjowała przez sen (nikt nie obudzi Dyni o piątej rano), podtrzymywana, by nie upaść twarzą w te symboliczne sześć kromek chleba tostowego, w które nadzwyczaj przytomnie wetknęłam urodzinową gromnicę.
Biskwit zdawał się ukontentowany, gdyż to on dmuchał i to on jako pierwszy zinwentaryzował prezenty.
I pewnie o to chodziło.
(...)
Do jutra trwa międzynarodowa (!) aukcja ilustracji Ainy Bestard dla #adakupiec
Aina jest autorką przetłumaczonej na polski, fantastycznej książki 'Co kryje las?' (wyd. Tatarak). Ilustracje w książce trzeba koniecznie oglądać przez 'magiczne' szkła powiększające, kolorowe filtry, które odkrywają przed czytelnikiem niewidoczne gołym okiem szczegóły.
Praca licytowana dla Ady pochodzi właśnie z 'Lasu'.
Rozbijajcie skarbonki!
©kaczka
no jasne, ze o to chodzilo - wazna jest impreza, a powód do niej jest zupelnie obojetny!
ReplyDeleteNiech żyje Dynia! Do końca wszystkich kredek i o mulion dni dłużej!
ReplyDeleteNiech żyje Biskwit!
Niech żyją zacni autorzy tych oto dzieci!
Niech Wam nie zabraknie pogody i ducha, żeście sześć lat temu rzucili się w objęcia hydry zwanej rodzicielstwem.
Ucałuję wszystkich już na żywo!
Dynia to jedna z moich najulubieńszych Artystek Współczesnych. A Biskwit to jedna z najulubieńszych Postaci Literackich. A Ty jesteś jedną z najulubieńszych Pisarek. Więc wiesz, tego, no- potrójne ukochy.
ReplyDeleteBerzdej Dynia:) Ależ oczywiście, że to tylko o dmuchanie i inwentaryzację prezentów chodziło. Reszta to tylko dodatek:)
ReplyDeleteNiezapomniane urodziny! :-)
ReplyDeleteNieprzytomne urodziny ;)
Delete100 lat Dynia :) Ale, że o piątej? Biskwit serca nie ma, toż to środek nocy jest...
ReplyDeleteCzujny Biskwit, istniało przecież ryzyko, że zaśpicie i przegapicie berzdej!
ReplyDeleteUściski dla solenizantki i jej gwardii przybocznej, tej od dmuchania świeczek i prezentów. Sto lat!!
Dyniu, zakwitaj niczem kwiat ten czerwcowy jeszcze przez wiek lub dłużej. Niech Cię bogowie obdarzają weną twórczą, a Twojej karierze artystycznej nic nie zagrozi, o ile rolę marszanda... powierzysz młodszej siostrze!
ReplyDeleteI jak się wreszcie skończyła epoka lodowcowa w placówce???
ReplyDelete