[20]

[5 Jan 2014]

(...)
Czterdzieści pięć głosów dla kaczki.
Doceniam! Dziękuję!

(...)

[Antyczna pidżama non-iron po tatusiu, ordery od Zorki. Zorknijcie TU]

(...)
Połóg połogiem, a pierowrodnym rozrywki zapewniać trzeba.
Nie przepadam za infrastrukturą Playmobil. Trąci tanim plastikiem i boleśnie wbija się w stopy bez kapci. Jednak nikt, tak jak Playmobil, nie poprawia nam demografii w domu dla lalek lub w kolejce do lalczynego wucetu.
Za młodu, zdaje się, marzyłam o statkach, samolotach, czy innej plastikowej agroturystyce u Bauera kartkując tysiącstronnicowy katalog Neckermanna.
Teraz, będąc pośrednio właścicielką Playmobilowego zakładu zbiorowego żywienia (Dynia jest franczyzobiorcą) dostrzegam minusy.
Ten takisobie plastik i to, że kawiarni nie da się przerobić na stajnię, a stajni na zderzacz hadronów.
Ale rozrywki zapewniać trzeba, bo ileż można tkwić przed telewizorem oglądając Piaskowego Dziadka.
40 Jahre Playmobil.
Dla Dyni było tego za dużo. Rozdarło ją między placem budowy, a Fairylandem. Między ‘pędźmy przed siebie zobaczyć, co jest w następnej sali’ a muzealnym bufetem serwującym gofry ze śmietaną.
Dla większych pewnie w sam raz.
Dla dorosłych nostalgia i socjologia oraz tabletki od bólu głowy (młodzież wrzeszczy, piszczy i rozdeptuje takisobie plastik; takisobie plastik chrzęści pod stopami).
Biskwit przespał.
A do tego okazało się, że Norweski wniósł w posagu pierwszą edycję kowbojów i rdzennej ludności Ameryki Północnej.

(...)






















(...)
W trzecim tygodniu przestawania z Biskwitem siostrzane relacje wyglądają następująco:
- This is my befteft friend, Baby Sister! – utrzymuje Dynia i rzuca się tulić, albo sprawdzać, czy w ciągu ostatnich dziesięciu minut Biskwitowi wyrosły zęby, albo, czy nie kłamię mówiąc, że Biskwit śpi (zwykle już nie, gdy czule zagląda mu się pod powieki).
- [RATUNKU!!!] – oczami nadaje Biskwit, a instynkt przetrwania, możliwe, że ten sam, który ratował z tarapatów kromaniończyków,  nakazuje mu udawać martwego w obliczu współczesnego wcielenia szablozębnego mamuta.

©kaczka
30 comments on "[20]"
  1. Podziwiam za rodzicielski multitasking w tym playmobilowym szaleństwie! I do tego zdjęcia także z wyczuwalnym zen.

    A propos trendów u nas króluje jednak Duplo, chociaż może ze względu na wiek dziecięcia. A fenomenu Sandmännchen w DE serio nie łapię i póki co panicznie oddalam od siebie myśl o wdarciu się z impetem pana z brodą do naszej nieskażonej jeszcze tv rzeczywistości ;-))

    arbuz bez dna

    ReplyDelete
    Replies
    1. Powiadam, lepszy chyba jednak Piaskowy niz ci tutaj: http://www.inthenightgarden.co.uk/en/default.asp A przez te ciemna doline tez juz przeszlismy :-)
      Az dziw, ze na zdjeciach zen, bo pstrykalam w poplochu po to, by sobie te wystawe w spokoju obejrzec w domu, albowiem Norweski z Dynia mi sie rozbiegali. Norweski skrecil nawet w autonomiczna wystawe win i winnic :-)

      Delete
    2. Bosz.. właśnie se kliknęłam ;) I to też jest mus?
      [Chociaż pomykający górą cepelin - słodki].

      Wystawa win i winnic pośród playmobil? To pewnie alternatywny kącik dla rodzicieli :)

      arbuz

      Delete
    3. Mus, ale endemiczny. Chyba nie rozpelzo sie poza Wyspe. Jeszcze :-)
      Bez mozliwosci probowania, wiec o kant stolu taka wystawa ;-)

      Delete
  2. U nas Duplo wiedzie prym, ale może dlatego, że Playmobil nigdy w jej ręce nie wpadł? myślisz że warto zaryzykować? :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Idz w ludziki. Takie na sztuki. W torebkach. Playmobil Figures Serie Girls/Boys
      Znakomite wypelniacze do adwentowych kalendarzy :-)
      Playmobil wyewoluowalo od czasu kowbojow Norweskiego i jest z tego sporo uciechy.

      Delete
  3. O! Kaczko, Kaczko dzięki trafiłam tu tydzień temu i zaległe czytam po nocach. Lego na przemian z playmobilem,. Piaskowego dziadka nie próbowałam, choć mgliście pamiętam z własnego dzieciństwa, może warto. ma_sza

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziadkiem od mlodosci gardzilam. Wolalam Wilka i Zajaca :-) (Ha! Okazuje sie, ze Wilk ma wspolczesna kontynuacje!)
      Witamy, zapraszamy do pierwszego rzedu! :-)

      Delete
    2. Dziadek był nudny i zapędzał do spania dzieci, które nie chciały jeszcze spać. Ale mogło być znacznie bardziej złowrogo... http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/powiesci-fantastyczne-piaskun.html

      Delete
    3. Ha! Może być złowrogo, właśnie jesteśmy w Narnii, tak mamy w szafie wejście (vivat ikea), a byliśmy już w Dolinie Muminków, przeszliśmy przez Niekończącą się opowieść i kilka innych strasznawych a co tam... A i właśnie składamy po wczorajszych piątych urodzinach kolejne zestawy lego, młoda wniebowzięta. ma_sza

      Delete
  4. my wlasnie odkrywamy lego...a ja zadaje sobie pytanie czemu tak pozno??? dziecko mi znka na pol godziny dla mnie to jak wiecznosc!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Do lego chyba trzeba dorosnac, czego i nam zycze. Na razie lego oniesmiela, a playmobil oferuje gotowce... :-)

      Delete
  5. Replies
    1. Na pewno zaglada tu jakis miliarder, ktory potrzebuje sygnetu :-)

      Delete
  6. U nas jest zakaz klocków na 10 lat, 9 już minęło, więc zaczynamy drżeć. Pamiętam bolesne poranki, kiedy wyciągałam tych plastikowych ninja z mieczami z własnych stóp lub psich gardeł, doniczek, soczków, kaszki, a nawet ziemniaków.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Surowych, czy gotowanych?
      :-)
      ... a tu wszystko przed nami...

      Delete
  7. Małe F z Czarnego Lasu dostarcza nam nieustannych inspiracji. Teraz chcemy też Indiańską Wioskę Playmobil i drewniane szyny kolejowe z mostem i wagonikami. W takich momentach potomka nie można się doczekać!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zapomnialam wysypac ci Indian. Ufff... przynajmniej kolejka byla :-)

      Delete
  8. Playmobile to nałóg moich bratanków. Wiecznie rozdarci między karierą pracownika biurowego, a stajennego. Niewrażliwi natomiast na słoneczny rydwan. Jakieś przyziemne to nowe pokolenie ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Playmobil nadaza za postepem. Pewnie pojawia sie ludziki 'project manager' lub 'copywriter' :-)

      Delete
  9. U mojego Mima
    króluje Lego Chima.
    Nie pytajcie mnie o szczegóły, ja nietutejsza. Pamiętam tylko, jak nie tak dawno migała mi Poczta Duplo z wozu bojowego straży pożarnej Lego City.

    Kaczko, przyjmij proszę gratulacje! Pieprz wyprzedził Cię jedynie o długość dziurek w ryju! ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Przyjmuje gratulacje. Bardzo mnie wzruszylo spoleczne poparcie!
      Lego Chima? Nie pytam. Czekam co los przyniesie :-)

      Delete
  10. Dynia rządzi.
    Normalnie nie mogę sie doczekać, jak Biskwit podrośnie i się wezmą za kudły. Nie może to być, żeby druga nie była tak charakterna jak pierwsza.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Druga chyba bardziej wdala sie w kaczke, co wrozy upor podniesiony do rangi sztuki. Bedzie sie dzialo! A jesli strukture wlosa tez beda mialy po matce to kudlow do szarpania bedzie pod dostatkiem :-)

      Delete
  11. Ileż to ja się peanów na temat playmobil nasłuchałam, jak to malutki Ch. bawił się godzinami, a Rozemaryja mu rzeki ze wstążek robiła. To chyba germańska ikona jest, jak VW co najmniej.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jest. Strach krytykowac, bo to nieomal jakby splunac na Piaskowego Dziadka. Choc ponoc odlewaja ludziki juz nie w Republice, ale na Malcie :-)

      Delete
  12. moje dzieci się nie załapały na playmobil - jak były małe to albo ich w sklepach nie było, albo musiały być bardo drogie. u nas królowało i króluje lego - Młodszy, mimo prawie 12 lat, każdego dnia bawi się tymi klockami.
    pamiętam za to, jak w głębokim socjalizmie (86 r.) pojechałam do RFN i podziwiałam w sklepach te cudne zestawy, oczywiście poukładane i odpowiednio zaaranżowane. na szczęście już byłam za duża, żeby na nie zachorować. jeszcze chomiki były - całe rodzinki chomicze z różnymi akcesoriami - są jeszcze? tak bardzo mi się podobały, że przywiozłam do domu katalogi z chomikami :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Chomiki? Sprawdze :-)
      I mnie tez zelazna kurtyna uratowala przed Playmobil. Nawet Pewex wtedy chyba nie mial w ofercie. I ciekawa jestem, w ktora strone sie rozwinie u nas. Lego czy Playmobil?

      Delete
  13. A czy Ty wiesz, moja droga Kaczko, że jeśli nie piszesz czegoś gdzieś przez dni parę, to ja już chodzę ze ściśniętym żołądkiem i nowennami w głowie.... I aż się zaczęłam dzisiaj zastanawiać, czy aby się nie za daleko posuwam z tym współodczuwaniem Twojego życia...

    ReplyDelete
    Replies
    1. :-))) Jestem, jestem.
      Bebe przyjechala, odcielysmy sie od sieci, ale pol blogosfery musialo miec czkawke, bosmy obgadywaly blogi od A do Zet :-) Alfabetycznie.

      Delete