[7-8 Feb 2013]
(...)
Przepłynęłam ten kanał na tratwie z wielkiego gofra.
Wiosła z gorzkiej czekolady.
Namiot z ciastek speculoos.
Za mną kilwater z czekoladowej posypki.
Wróciłam.
(Ślady mówią, że żywili się głównie parówkami.)
Ze wszelkich darów najlepszym okazał się ludzik ‘złóż-go-sobie-sam’ za jeden euro dwadzieścia.
Motyw matczynej pielgrzymki na trwałe jest włączony do kanonu gier i zabaw.
Dynia wzuwa but na obcasie, ciągnie za sobą walizkę na kółkach i oddala się trzymając w ręku kartki kalendarza przerobione na bilety lotnicze.
- Tschuss, mama, lecu!
I leci.
Ale zaraz wraca.
(...)
W tym tygodniu anglikański zakład wychowawczy skłania się ku sztuce użytkowej.
(...)
Po raz kolejny organizatorzy performansu nie zapewnili uczestnikom dostatecznej ilości przenośnych toalet.
©kaczka
(...)
Przepłynęłam ten kanał na tratwie z wielkiego gofra.
Wiosła z gorzkiej czekolady.
Namiot z ciastek speculoos.
Za mną kilwater z czekoladowej posypki.
Wróciłam.
(Ślady mówią, że żywili się głównie parówkami.)
Ze wszelkich darów najlepszym okazał się ludzik ‘złóż-go-sobie-sam’ za jeden euro dwadzieścia.
Motyw matczynej pielgrzymki na trwałe jest włączony do kanonu gier i zabaw.
Dynia wzuwa but na obcasie, ciągnie za sobą walizkę na kółkach i oddala się trzymając w ręku kartki kalendarza przerobione na bilety lotnicze.
- Tschuss, mama, lecu!
I leci.
Ale zaraz wraca.
(...)
W tym tygodniu anglikański zakład wychowawczy skłania się ku sztuce użytkowej.
(...)
Po raz kolejny organizatorzy performansu nie zapewnili uczestnikom dostatecznej ilości przenośnych toalet.
©kaczka
Wróciłaś! Z ciastkiem!
ReplyDeleteZastanawiam się, żem w wieku Dyni bawiła się w herszta bandy bezdomnych sierot...
Kolejny wiekopomny powrót Kaczki (niech ży-jeeee!:)). A sztuka użytkowa zacna!
ReplyDeleteSmiem przypuszczac, ze to srodkowa faza Festiwalu Piwnego. Tylko dwoch lezy, a reszcie jeszcze chce sie stac w kolejce! Tylko skad ta Dynia to wie ? Prorok czy Co? :)
ReplyDeleteakulka
Czarna ryba w ochronce??? No nie wiem, no nie wiem czy to aby jest poprawne politycznie.
ReplyDeleteUwielbiam Twojego bloga i Dyni perypetie:) Pozdrawiam
ReplyDeletered_adelka
mnie po powrocie atakują pudła po pizzach. Dynia dobrze wie, że cierpliwość trenuje się w kolejkach, piękna musztra :)
ReplyDeleteSztuka użytkowa oki, ale noż kurna a gdzie te ciastkU - no gdzie, bo ufam, że było; czy ja ślepam czy cóś... ;))))
ReplyDeleteA Zośka to o jakiej rybie (w sensie wiem, że o czarnej) ale .... bo nie pojmuję...
A może muszę trochu odpocząć... bom niekompatybilna ????
Grachma
> Bebe: wrocilam! ciastko linoryt z halokyty :-) odliczamy dni!
ReplyDelete> Evitaa: mamy cala zastawe, na dwadziescia cztery osoby. Dynia nie marnuje czasu :-)
> Akulka: pikanterii scenie dodaje fakt, ze ten zielony, ktory koordynuje ruchem ma na plecach napis 'polizei'. Skad ta Dynia wiedziala kogo zatrudnic?! :-)
> Zoska: czarna ryba jest nasza, lodowkowa. Alternatywa dla czarnej owcy. Natomiast w zakladzie wychowawczym, istotnie, dziatki jednobarwne :-)
> Red_adelko: poczulam wiatr w kaczych skrzydlach! krasnieje i dziekuje!
> Gwiezdna: a moze te kolejki to z mlekiem matki? :-))) Zostawilam im material na pizze. Gotowe ciasto i podzespoly. Wystarczylo zlozyc. Zabraklo im sil :-)
> Grachma: ryba ta, co trzyma talerz, zeby nie odpadl od lodowki ;-) CiastkU bylo, ale wszystko przycmil ludzik do kolejkowego kompletu. Niezbadane sa zakrety dzieciecych pozadan :-)
ogonek do tojlet uwielbiam :) tak jak podglądanie zabaw nieletnich :)
ReplyDelete