Image Slider

871-881

[22-31 Aug 11] (...) - Zorganizowałam nam tu takie maleńkie ciasteczko...– powiada z dumą Dynia (nadal wyłącznie mową ciała) i dźga przy tym w format A4 placka, który zdeponowała na talerzu. – ... gdyż nasze, matko, się jakby skończyło. (Nasze było jedynie w rozmiarze A5. Na jeden kęs. Szkoda wspominać.) Zorganizowała to ciasteczko przenosząc w dwóch paluszkach z cudzego talerza, mniemając,...

864-870

[16-21 Aug 11] (...) Bawią u nas od tygodnia Norwescy i ponieśli Dynię oraz syna swego Norweskiego w jakąś bliżej niesprecyzowaną dal. Dal miała wczoraj wyraźne koordynaty, dziś z minuty na minutę coraz bardziej mgliste. Wczoraj wyraźne koordynaty wywiodły ich niespodziewanie do zagrody pingwinów, skąd Dynię wyproszono, bo kradła pingwinom śledzie. Winnam zapewne się martwić, że Dynia, gdzieś tam...

862-863

[14-15 Aug 11] (...) ŁUP. Pauza. ŁUP. Pauza. ŁUP. Pauza. Rytmicznie trzaskają drzwi kuchennej szafki. ŁUP. Cisza. Sapanie. ŁUP. Cisza. Sapanie. ŁUP. Norweski wyjmuje z torby zakupy, podaje Dyni, Dynia profesjonalnie otwiera szafkę, upycha sztokfisze w puszkach, i makarony w torebkach, i galaretki w proszku, i swój kapeć, i papierek po batonie, i pustą butelkę po mleku, i każdorazowo czyni ŁUP. ŁUP....

860-861

[12-13 Aug11] (...) ... biiip... biiiip... biiiip... - ... dziwne, stoimy w waszym ogrodzie i zastanawiamy się gdzie jesteście? Pomyliłam daty? - Kaczka, przeprowadziliśmy się w kwietniu. -  How lovely! [#$%^&&***!!!] ... szczęśliwie tylko dwa lub trzy sioła dalej, więc prędzej, czy później (zdecydowanie później) dotarliśmy na piknik. Wcześniej nowe buty dla Dyni. Wcześniej profesjonalne...

858-859

[10-11 Aug 11] (...) Czwartek. Koniec tygodnia. Projekt potyka się o co tylko może. Nie nadążamy go podtrzymywać. Zespół biega jak chomiki w kółku i odreagowuje wypiekając nocami ciasteczka (dla Dyni), albo czyniąc kompulsywne zakupy w sklepach z odzieżą dziecięcą (dla Dyni). Wspominałam, że Dynia jest plemienna i wspólnotowa? Wspominałam. Społeczeństwo ją żywi, społeczeństwo ją ubiera. Przyniosłam...

856-857

[8-9 Aug 11] (...) Chciałabym wierzyć, że Dynia cieszy się na mój widok, gdy wracam do domu. Fakty, niestety są takie, że Dynia cieszy się, bo przyszedł zegarek, przyszła torebka, a w tej torebce telefon. Szybki, śliski całus na odczepnego, przepadek mienia, radosny gulgot. Zegarek. Metalowy zegarek, który wpija się w dłoń, gdy go zdejmować - Dynia buczy, bo założyć założy, zdjąć nie zdejmie, pomóc...

854-855

[6-7 Aug 11] (...) Może i nie chodzi, ale ubrać potrafi się sama. W moje impoderabilia. (...) Chodzi. Prawie chodzi. Wstała o piątej trzydzieści i poszła. (Krokiem mocno nietrzeźwego marynarza.) Nie doszła do Canossy, bo nogi wplątały jej się w propeler (propeler brzmi lepiej niż śmigło), ale nim runęła na ziemię szła sama z własnej, niczym nieprzymuszonej, nie kuszonej ciasteczkiem, nie wabionej...

851-853

[3-5 Aug11] (...) Kot za oknem. Ryk, bo kot za oknem. Otworzyć okno, zawołać kota. Ryk. Kot ma ochotę wejść przez okno do mieszkania. Ryk. Zamknąć okno. Ryk. Kot z nosem przyklejonym do szyby. Ryk. Ryk. Ryk. Otworzyć okno. Trochę. Ryk. Ryk i buczenie. Kocia łapa na parapecie. Ryk. Przegonić kota. Ryk. No to zawołać kota. Kici kici? Ryk. Ryk. Łzy i smarki. Zdezorientowany kot siup w krzaki. Ryk. Wołać...

849-850

[1-2 Aug11] (...) Wczoraj. - ... jak tam ci minął dzień, Dyniu? – pytam, a Dynia na to zazazazazazazazaza i wagę swej opowieści podkreśla unosząc ku niebu wskazujący palec. Zazazazazazazaza to po dyńsku: stanęłam w drzwiach do ochronki, pomyślałam przestąpię próg, odwinę dwa lub trzy kroki, a jeśli grawitacja podetnie mi nogi podtrzyma mnie Rubenito... - ... i cóż na to Rubenito, Dyniu? - Zazazazazazazazazazazaza......