632.

[25 Nov 2010]
632.

(...)
Drewniane parówki, lakierowane bochenki chleba, welurowe sznycle, kurczak z udkami przytroczonymi taśmą velcro, Dönerkebab z filcu, futrzany Weisswurst z preclem i musztardą, ryba z poliestru, salami z tkaniny w plastrach...
(Od lat trzech.)
Rośnij Dynia, rośnij.





[www.haba.de]


©kaczka
9 comments on "632."
  1. nie czekaj, to tylko przepisy-dupokrytki. Pilnuj, żeby nie połknęła (zresztą, czego to dzieci nie przepuszczają przez jelitka;-)

    ReplyDelete
  2. Moja "zamerkanizowania" matczynosc wrzeszczy : Nic co przechodzi przez tubke od papieru toaletowego nie nadaje sie do zabawy!

    ReplyDelete
  3. Bez obaw. W tym wypadku Dynia jest wylacznie pretekstem :-)))

    ReplyDelete
  4. Coz, jedni kolekcjonują haworcje, inni szmaciane jedzenie*;-) a wszystko to ma korzenie w dziecinstwie...Ciekawe jakie korzenie bedzie miala Dynia - gleba urodzajna, pozostaje wiec tylko stochastyka...
    *IKEA? - widzialam w Stolicznej i zasatanawiajac sie nad walorami dydaktycznymi, wybralam pacynki na wszystkie palce - w efekcie zabawa byla krotka...

    ReplyDelete
  5. Ikea tez dystrybuuje tekstylne warzywa, owoce i nabial! http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/90185754 :-) Bekon rzadzi.

    Uwielbialam zabawe w sklep, a w chwili jakiejs szczegolnej fiksacji uparlam sie nawet zbudowac saturator z plasteliny, butelek po szamponie ziolowym i kompletu garnkow dla lalek. Nie wiem, czy przezylabym z nadmiaru szczescia, gdybym naonczas otrzymala zestaw drewnianych kielbas i filcowych pieczarek.

    Korzenie Dyni beda chyba takie jak u mangrowcow :-) Po wierzchu. Chyba, ze sami zapuscimy wreszcie swoje.

    ReplyDelete
  6. Ooo, HABA! Ręka mi zadrżała, nie kupiłam, robimy z Dzidzinem kanapki z prawdziwego chleba. Smarować można nie ostrym drewnianym nożem. Szyneczkę ułożyć fantazyjnie. Zjeść z radością z osiągnięcia. Przy blacie kuchennym stoi się przed mamą na podnóżku z IKEA. Dwa lata dwa miesiące. Dynia już niedługo.

    ReplyDelete
  7. Jasne. Do masla mamy szwedzkie, plastikowe noze, co to je wloklam przez kontynent z sentymentu. Beda jak znalazl do zabawy w dom. Tylko w tym tutejszym chlebie od smarowania robia sie dziury :-)
    Przy Habie reka drzy glownie ze wzgledu na ceny :-) Ale to tez i znakomita inspiracja. Przy takiej ilosci materialow do rekodziela jakie mamy na tej Wyspie wykonanie np. makaronu z filcu nie powinno sprawic klopotow.

    ReplyDelete
  8. uoch, na stronach haba.de to ja oczopląsu i ślinotoku się nabawiam ;), a memu dziecięciu natenczas niestety żadne zabawki do szczęścia nie są potrzebne - wyżej wspomniana tuba po papierze toaletowym staje się hitem, jeśli dołączone są do niej kolana i uwaga matki...

    ReplyDelete
  9. Tak, Haba jest zdecydowanie dla matek :-)

    ReplyDelete