[136]



[23 Jan 2015]

(...)
Przerywnik archiwalny.
Najpierw było oczywiście ‘Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj’, a potem do polskiej czcionki dopadła kaczka.
Lata siedemdziesiąte.
kaczka publikuje w jednym egzemplarzu. Gatunek? Publicystyka społeczna i interwencyjna? 


kaczka – drób renesansowy – prowadziła również karnety de voyage kreślone kompletem niemieckich flamastrów.
Lata osiemdziesiąte.
kaczka leci traweresem przez usilnie jednoczone księstwo Jugo i Sławii. Obfite w gruszki, pomarańcze i igrce nadnaturalnych rozmiarów.




 [Na ścianach zakładu gastronomicznego monidła ówczesnych superbohaterów (!)]

©kaczka
26 comments on "[136]"
  1. No to już wiadomo, po kim Dynia ma talenta. Nie to, żebym podejrzewała, że po Norweskim, ale teraz jest dowód, teraz już wszystko jasne. Czy w tym zakładzie (gastronomicznym) to mała kaczka podejrzała jakie tajne zgromadzenie? Bo ten z wąsami to mi na wodza wygląda. I te trzy palce u każdej ręki wskazywałyby na jakiś stopień wtajemniczenia (zakładam, że wódz nie ma już palców wcale). A portrety na ścianach, no wypisz - wymaluj.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zdaje sie, ze kaczka byla nawet czescia tego zgromadzenia :-) I jak przez mgle (dziejow) pamieta, ze to brazowe przypominajace skalp albo peruczke to byly lody czeko zamowione przez Najglowniejszego Sekretarza specjalnie dla kaczki :-)

      Delete
  2. Ha! dla mnie też wszystko jasne się stało.
    Mam rysunek. Sztuka jedna. Wyszedł on spod mych własnych palców w roku 1989. Na rysunku owym między innymi postać ludzka. Z dziwnie spłaszczoną głową od góry. U Ciebie dokładnie takie same spłaszczenia występują.
    Trend jakiś w ówczesnej sztuce czy jak?
    Moje dziecko jest na etapie malowania "ludzióf" i żaden spłaszczonej (ani uciętej w pół) głowy nie posiada. Wszystkie okrąglutkie, piękne, pulchne. Dynia z tego co zauważyłam ma podobnie. Więc wytłumacz mi dlaczego my-ich matki tak widziałyśmy ludzi?
    Myślałam, że tylko ja jakieś skrzywione patrzenie na ludzkie głowy miałam. A tu masz. Nie jestem sama.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzieje się tak, gdyż powyżej oczu nie ma już na głowie nic ciekawego, należy więc głowę szybko skończyć.
      Albowiem Wy, matki byłyście nieco starsze od Dyni malując spłaszczone głowy. Na rysunkach młodszych dzieci jest tyle okrągłości, bo dzieci rysują pojęciami, np. babcia - kulka, mama - kulka, tata - kulka. Potem kulkom rosną nogi, jeszcze później od tułowia oddziela się głowa a potem przychodzi czas na eksplorację twarzy. Coraz bardziej drobiazgową.

      Kaczko! Ja patrząc z daleka myślałam, że to ikony na ścianach wiszą :))

      Delete
    2. No nie do końca się mogę zgodzić.
      Rysowałam płaskie głowy w wieku 4 lat. Płaska głowa i masa innych szczegółów.
      Moje dziecko 4 lata skończy 24 lutego czyli już za chwilę. Rysuje okrągłą głowę i jeszcze więcej szczegółów niż ja będąc w jej wieku.
      Porównując rysunki moje i mojego dziecka widzę wiele różnic. Ale do tej pory nie mogłam pojąć tych moich płaskich głów. I myślałam, że tylko ja tak mam... nie spotkałam się z tym nigdy... a miałam chyba nie jedną szansę, bo prowadzę zajęcia dla dzieci... owszem mało malujemy, raczej inaczej się artystycznie wyżywamy... no ale nie spotkałam tego...

      Delete
    3. Jasne, to tylko takie ogólniki, jak to, że dzieci najpierw siadają, potem raczkują a potem zaczynają chodzić (każde z moich dzieci miało inaczej).
      Ale płaskie głowy zdarzają się często, właśnie u starszych dzieci, o czym zapewniam, jako pani Kredka właśnie :)

      Delete
    4. Trendy! Bylam juz wtedy dzieckiem podlegajacym szkolnym obowiazkom i pamietam, ze sie zgapialo od wspolwiezniow techniki i kreski. Stad sezon na 'polglowki', na usta krwiste, a potem, dla przykladu, kilka tysiecy szkicow mostow w perspektywie przerzucanych nad rzekami. Jak rowniez moda na twarze jak z rysunkow Jerzego Flisaka (patrz: 'Ortografia na wesolo' lub inne dziela). O zgapianiu czcionek nawet nie wspominam, bo to bylo jak pozar suchego lasu. Ogarnialo wszystkich w trymiga.

      Delete
    5. O to, to! Ja pamietam, że pojawienie sie smerfów zrewolucjonizowało moją twórczość- niestety. Zwłaszcza nosy ucierpiały :(

      Delete
    6. czyli co? chodziłyśmy do jednej szkoły i perfidnie od siebie zgapiałyśmy? ;)

      Delete
  3. Tito i Castro mnie rozwalili... nie mam slów :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. I mnie odjelo mowe, gdy zdalam sobie sprawe z jaka historyczna dokladnoscia dokonalam tego szkicu :-)

      Delete
  4. Replies
    1. Prawdaz? Szkoda bylo zatrzymac dla siebie :-) A to tylko dwie strony z calkiem sporego bloku.

      Delete
  5. Replies
    1. Dynia i Ryfka, mam takie przeczucie, jeszcze z zyskiem te Nikifory spienieza :-)

      Delete
  6. Titu, titu nasz Niko Pirosmaniszwili!
    Wiele intrygujących szczegółów. Te płomienie drzemiące w karafkach, Bardzo Niedojrzały Ananas(?),czarne paznokietki bohatera po lewej, pizza podana na fioletowej harfie. Zastanawia rozkład sztućców. I to co leży przed wąsatym samcem alfa.

    ReplyDelete
    Replies
    1. ... szczegoly, oprocz pucharka lodow, chyba juz nie do odtworzenia. Ale przyznaje, odmalowalam ich stereotypowo, Balkanie, krotko strzyzeni, wasaci i naduzywajacy nalewek. Do tego jeden komplet sztuccow :-)

      Delete
  7. Zmiana płci w trakcie próby wyłudzenia radia. Udam, że jestem głupia :)
    Kaczko, fajnie tak oglądać co wyszło spod Twego pióra zaraz potem, gdy Ty wyszłaś z jajka :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Też na to zwróciłam uwagę. Zachodzi podejrzenie matactwa ze strony ałtorki.

      Delete
    2. Zadnego matactwa! Co najwyzej dobry 'ghostwriter' :-)

      Delete
  8. Nurtuje mnie jedno: Kim lub czym jest Koper?

    Budzi się we mnie nadzieja, że i ja mam szansę na tytuł miszcza kaligrafii. Pisałaś już tak, gdy ja trwałam sobie na maminej orbicie. Wyprzedzasz mnie latami praktyki! O guru!

    ReplyDelete
  9. I ja się zastanawiam, kim lub czym jest Koper ;D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Obstawiam, że to miasto w ówczesnej Jugosławii, teraz w Słowenii :)

      Delete
    2. Fanfary dla Apaczowej! Koper to urocze miasto slowenskie. Fascynujacym zbiegiem okolicznosci mamy tam teraz z Norweskim dobrych przyjaciol, ktorzy przeprowadzili sie do Koper z Londynu dwa lata temu. Jest szansa, ze kiedys nam sie uda sprawdzic, czy portrety jeszcze wisza :-)

      Delete
    3. Podziękowała żałując, że nie ma tyle szczęścia w obstawianiu gier liczbowych ;D

      Delete