[1 Sep 11]
(...)
Myślałam.
Tym razem na pewno. Na pewno. Na pewno. Nie ma siły.
Dydko jej się przyśni.
Musowo.
Amatorka greckiej kuchni.
Pożarła dwie lub trzy solidne garście krowy z rożna, przekąsiła surową cebulą, dobrała się do oliwek, zanurzyła ręce po łokcie w misce tzatziki.
Wcześniej zjadła pół słoika knödli z buntem Gemüse i bioterapeutycznym kurczęciem.
Zjadłaby i słoik, ale udaremniłam.
Udaremniłam, bo kwadrans wcześniej zażądała swoich udziałów w drożdżówce.
I w serze o smaku straciatelli.
Zbilansowaną, teutońską dietę popiła zimnym mlekiem z lodówki.
A gdzieżby tam dydko.
Jak usnęła tak spała.
Wodę królewską ma w żołądku, a może nawet i kamyczki z plaży?
©kaczka
(...)
Myślałam.
Tym razem na pewno. Na pewno. Na pewno. Nie ma siły.
Dydko jej się przyśni.
Musowo.
Amatorka greckiej kuchni.
Pożarła dwie lub trzy solidne garście krowy z rożna, przekąsiła surową cebulą, dobrała się do oliwek, zanurzyła ręce po łokcie w misce tzatziki.
Wcześniej zjadła pół słoika knödli z buntem Gemüse i bioterapeutycznym kurczęciem.
Zjadłaby i słoik, ale udaremniłam.
Udaremniłam, bo kwadrans wcześniej zażądała swoich udziałów w drożdżówce.
I w serze o smaku straciatelli.
Zbilansowaną, teutońską dietę popiła zimnym mlekiem z lodówki.
A gdzieżby tam dydko.
Jak usnęła tak spała.
Wodę królewską ma w żołądku, a może nawet i kamyczki z plaży?
©kaczka
widze, ze apetyt jak zawsze dopisuje:D
ReplyDeleteteż uważam, że jedzenie to fajne zajęcie
ReplyDelete