772-773

[15-16 Apr 2011]

(...)
Moja gorączka też wzniosła się do czterdziestu stopni i opadła.
Wczoraj turystycznie przebywałam w bardzo odmiennych stanach świadomości, dziś wstałam, zjadłam chrupiącą bułę z tłustym (!), smażonym (!) boczkiem (!) i czarterem wróciłam do żywych.
Torby spakowane.
Wracamy w maju.
... w bieżących okolicznościach najbardziej pasuje tedy życzyć
ZDROWYCH
Świąt
(polecając siebie, Dynię i czyn społeczny życzliwej pamięci)


©kaczka
10 comments on "772-773"
  1. czyli to był zwykły reisefieber!
    wiadomość o wyjeździe bardzo mnie uspokoiła - jeszcze nie wysłałam tej kartki, którą noszę od tygodnia w torebce. Będzie po świętach jak znalazł;-)
    W prezencie podaję, że E10 jak najbardziej, tyle, że to nie koniec.
    Pozwolę sobie walnąć na odchodnym J1

    asivi - buddyjskie "wesołych świąt"?

    ReplyDelete
  2. Zdrowych, relaksujących i radosnych :))))

    ReplyDelete
  3. ...i bez karkościsków! :)

    ReplyDelete
  4. Po raz kolejny zostałam postacią z reklamy Royal Mail dokładnie w Wielki Piątek.
    Zagubiona w czasoprzestrzeni nie mam Twojego maila.

    ReplyDelete
  5. Po raz kolejny zostałam postacią z reklamówki Royal Mail dokładnie w Wielki Piątek.
    Zagubiona w czasoprzestrzeni nie mam Twojego maila...

    ReplyDelete
  6. Jedna noga prawie na Wyspie z zapasem opowiesci glownie o Dyni Podrozniczej :-) Stay tuned!
    Murron, mam nadzieje, ze jaja nadlecialy w calosci :-)))

    ReplyDelete
  7. Tak, oraz zostały przydzielone przez Podróżnika po pudle na głowę - w moim przypadku nieuczciwie-o czym w nadchodzącej do Was korespondencji (a mail??)

    ReplyDelete
  8. dojechaliście cali i zdrowi?

    ReplyDelete
  9. Murronio, nieuczciwosc zrekompensujemy! (kwik radosci). mail podrzuce ci na mail :-)

    Anionko, cali i zdrowi na ciele, bo na umysle bliscy szalenstwa :-)

    ReplyDelete