[10 May 2018]
(...)
Ominęło mnie uroczyste pożegnanie ze starą miejscówką u Montessorian, bo w tym czasie byłam zagranicą, gdzie zeskrobywałam wyimaginowane bakterie z kanalizacji w czeskiej fabryce Polo-Cockty.
(I gdzie mieszkałam w upiornie seledynowym pałacu, którego wnętrza udekorowano płytą paździerzową i lamperią w stylu wczesnego funduszu wczasów pracowniczych. I może rybiki miały swoją kolonię...